Prawda leży zawsze pośrodku: #prawda_czy_fałsz_47

Opublikowano Kategorie LifestyleTagi , ,

Ten wpis to prawie incepcja. Albo kot Kot Schrödingera. W końcu masz rozsądzić, za pomocą zerojedynkowego wyboru, czy zdanie, „prawda leży zawsze pośrodku” jest prawdziwe czy fałszywe. Jeśli uważasz, że jest prawdziwe to… nie możesz powiedzieć prawda, bo prawda leży pośrodku. 

Skąd się bierze nasze przekonanie, że „prawda leży pośrodku”? Głównie ze społecznie akceptowanego (i często sensownego) dążenia do spotkania się w połowie drogi. Jeśli na przykład ja mieszkam w Gdyni, a mój przyjaciel w Gdańsku, to sensownie będzie umówić się w Sopocie. Gdy pracowałem w Gdańskim Wydawnictwie Psychologicznym (z siedzibą w Sopocie) często na rozmowy z naszym dystrybutorem (z siedzibą w Warszawie) umawialiśmy się na spotkania w… Ostródzie. A konkretnie w zajeździe Młyn pod Mariaszkiem. Było dokładnie w połowie drogi. Nie wspominając już o tym, że mieli świetne pierogi z gęsiną.

Gdy negocjujesz godzinę spotkania i ja mam ochotę spotkać się o 7:00 rano, a Ty jednak wolisz 9:00, to można uznać, że 8:00 będzie w pół drogi. Każdy trochę odpuści. I każdy będzie mieć poczucie mniejszej straty.

Ten uzus społeczny sprawia, że rozszerzamy dobrze rozumiany kompromis i „spotykanie się w połowie drogi” na wszelkie dyskusje. I argumentujemy „prawda leży pośrodku”. Tymczasem w bardzo wielu przypadkach prawda leży tam gdzie leży. 

Prześledźmy przykłady, którymi posługuje się w fiszkach „Jak wygrać z manipulacją” Rafał Żak. Pierwszy jest dość oczywisty:

Tak, wiem, że to ja uderzyłem w tył twojego samochodu, ale to ty ostro zahamowałeś. Może podzielmy się zatem kosztami na pół.

W tym przypadku „próbę spotkania się w połowie drogi” reguluje prawo i jak zapewne wiesz winny jest zawsze ten, który uderzył w tył. Bez względu na to, jakie miała motywacje osoba hamująca z przodu. Drugi przykład jest dość kontrowersyjny, ale też dobrze obrazuje absurd „prawdy leżącej po środku”:

Skoro są tacy, którzy twierdzą, że szczepionki powodują autyzm i są tacy, którzy twierdzą odwrotnie, bezpiecznie będzie uzna, że w części przypadków powodują.

Ten przykład jest kontrowersyjny z tego względu, że temat szczepień i wad rozwojowych zawsze wzbudza emocje rodziców. A jak mówi Janina Bąk, „tam gdzie pojawiają się emocje, pierwszym zakładnikiem są fakty”. A do faktów dochodzimy metodą naukową a nie uczuciową. Trudno też w przypadku faktów, do których dochodzimy drogą naukową lub stwierdzamy ponad wszelką wątpliwość empirycznie mówić, że „prawda leży po środku”. Wtedy wchodzimy na niebezpieczne terytorium „alternatywnych faktów”, a to po prostu… oksymoron. Jeśli ktoś stwierdza zgon. A rodzina zmarłego mocno wierzy, że on jednak żyje, to trudno by było uznać, że „prawda leży pośrodku” zatem uznajmy, że on jest półżywy.

Tak samo nie można być trochę w ciąży. 

Prawda leży tam gdzie leży. Dochodzenie do niej bardzo często jest trudne. BA! Raz odkryta może być zdemaskowana jako nieprawda albo niepełna prawda. Tak dzieje się na przykład w przypadku replikowania niektórych eksperymentów – szczególnie w obszarze nauk społecznych. Swego czasu głośno było o badaniach Amy Cuddy. Sformułowała ona tezę, że stanie w pozycji mocy (tzw. power posing) wpływa na poczucie sprawczości i powoduje zmiany hormonalne (obniżony poziom kortyzol, podwyższony poziom testosteronu). Tezę wsparła badaniami. Jednak późniejsze replikacje badania nie potwierdziło wpływu na układ hormonalny. Efekt sprawczości występował, ale nie było to powiązane z hormonami. W tym przypadku zaczęto szukać prawdy od nowa i podważono prawdę Amy Cuddy. Nikt jednak nie sugerował, że może w 50% przypadków efekt występuje, a w pozostałych 50% nie. 

BBC podjęło niedawno decyzję, że do programów i dyskusji naukowych będzie zapraszać ludzi o podobnym aparacie poznawczym i podobnych metodach dochodzenia do prawdy. Doszło bowiem do tego, że z naukowcem, który dochodzi prawdy o zmianach klimatu mógł dyskutować ktoś, kto nie ma pojęcia o tej dziedzinie. A po prostu „czuje” temat. 

Decyzja dość kontrowersyjna. W końcu ktoś może zarzucić, że ucisza się głos ludu. Problem jednak polega na tym, że nie można w imię źle pojętej symetrii głosów dopuszczać do dyskusji dwóch stron, które posiłkują się zupełnie innymi sposobami dochodzenia do prawdy. Prawdy można szukać wspólnie, ale tylko wtedy, gdy zgodzimy się co do metod jej poszukiwania. W większości dyskusji – począwszy od tych medycznych, a kończywszy na klimatycznych – często jedna strona ma aparat badawczy, a druga ma „przeczucie”. Wtedy tym bardziej prawda nie leży pośrodku. Bo obie strony idą zupełnie innymi ścieżkami, które się nawet nie przecinają. 

Prawda nie leży zawsze pośrodku. Prawda leży tam gdzie leży. Czasem dochodzimy do niej z trudem. Czasem nigdy nie dojdziemy. Ale powinniśmy się umawiać, co do narzędzi, jakimi jej szukamy. I być gotowi ją przyjąć, nawet jeśli nie będzie po naszej myśli.