Palermo przywitało nas wrzaskiem, smogiem
i całą paletą zapachów i kolorów – frontalny atak na zmysły podkręcony jeszcze wrażeniami z jazdy taksówką w iście południowo-włoskim stylu. Pierwsze wrażenie – brudne, hałaśliwe miasto bez krzty uduchowionego piękna. Z takim też wyrobionym już zdaniem na temat stolicy Sycylii, wracałem po tygodniowym rejsie po Wyspach Liparyjskich, do Palermo. I tu stało się coś dziwnego – to miasto zyskuje przy bliższym poznaniu…