#nawyk_47

Opublikowano Kategorie Tak tylko mówięTagi

24.01.2018, wieczór. Zaczynam rozmyślać o jednym z wydarzeń, które czeka mnie w przyszłości. To akurat zdarzenie nieuniknione. I takie, które warto sobie rozplanować. Myślę o moim pogrzebie. Nie w kategoriach ponurych. W kategoriach bardzo pragmatycznych. Chcę być skremowany i (na dziś) pochowany na Cmentarzu Witomińskim w przepięknym nagrobku zaprojektowanym przez pracownię AEON Form.

Chcę, żeby na pogrzebie było jak najwięcej ludzi. Ludzi, którzy będą mieli w głowie myśl, że im pomogłem, wsparłem, nauczyłem. Chcę, żeby leciał Gainsburg „Je suis venu te dire que je m’en vais”. Chcę, żeby wszyscy byli punktualni. I żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

Wiem też (dziś) komu chcę przepisać to, co mam. Testament już sporządzony. Nie dlatego, żebym się spodziewał rychłej śmierci, ale dlatego, że właśnie tego dnia i godziny nie przewidzę, a chcę mieć absolutną pewność, że tę decyzję o dziedziczeniu podejmę ja. To nie są ponure rozmyślania. Wiele mi dają – spokój przede wszystkim. Bo dzięki temu, że wiem, jaki chce żeby był koniec, myślę o tym, co zrobić, by do niego doprowadzić. Jak żyć, by mieć taki pogrzeb. Według badań myślenie o śmierci – świadomość śmiertelności – ustawia nam priorytety. Być może unikniesz płacenia podatków, ale śmierci fizycznej (póki co) się nie wymkniesz. Jesteś śmiertelny/a. Zaplanuj swój pogrzeb. Zanim ktoś zaplanuje go za ciebie.


Michelle Knox, Talk about your death while you are still healthy, TED.com

Małgorzata Osowiecka, Myślenie o śmierci poprawia efektywność, Badania.net.