Mam na imię Piotr i chcę kupić kapcie…

Opublikowano Kategorie Lifestyle, PsychologiaTagi , , ,

Chcę kupić kapcie. Drogie i prawdopodobnie zupełnie niepotrzebne. Przecież od 41 lat chodzę po domu na bosaka. Kiedyś walczyła z tym moja mama, teraz chyba już się poddała. Ale to nie wpis o moich rodzinnych relacjach i wysiłkach rodzicielki. To wpis o sprytnie zasianym ziarnie. Mikro-narracji o odkrywanym na nowo relaksie. Będzie to też opowieść o remarketingu, ekspozycji marki i efekcie ekspozycji. Bo kapcie nie sprzedają się same. Trzeba je sprzedawać godnie. 

Skąd pomysł na wpis o kapciach? Ano stąd, że marka Mahabis (bo o nich mowa) funkcjonuje na rynku można by rzec, specyficznym. Jak większość chyba klientów z którymi pracuję. Za każdym razem, kiedy prowadzimy wstępne rozmowy mające na celu ustalenia podstawowego zakresu prac marketingowych, słyszę, nasza branża jest specyficzna, nasz klient jest specyficzny i trudny. No to mam złe wieści – każda jest specyficzna. Ale jak się okazuje nawet w specyficznej można wprowadzić na rynek zupełnie nowy produkt i poradzić sobie dobrze. Trzeba tylko działać konsekwentnie do bólu. Zarówno w obszarze biznesu i wyznaczania sobie KPI, jak i trzymania w ryzach narracji.

Mahabis ma prostą meta–narracje, rodzaj nadrzędnego komunikatu. Jasno komunikują, że na nowo odkrywają chill. Na stronie konsekwentnie pojawiają się oszczędne komunikaty downtime. redesigned czy the essence of chill. Kampanie content marketingowe realizowane w formie mikro-narracji wspierają ten meta-komunikat. Mamy więc spokojne video prezentujące konstruowanie domu modułowego gdzieś na szczycie góry w Słoweńskich Alpach. Niby nic, ale hipnotyzuje. I sprawia, że chce się być częścią tego świata. Świata pięknego spokojnego designu. Komunikat trafia na idealnie przygotowany grunt. Bo przecież o takim relaksie marzą wszyscy ciężko harujący, którzy są w stanie zapłacić prawie 50 funciaków za kapcie. Przez które oczywiście nie znajdą więcej czasu na relaks, ale będą mieć poczucie, że spełniło się jakieś marzenie. Bo te kapcie to produkt bazujący na aspiracji. I każda mikro narracja na stronie jest jak aspiracyjna opowieść o relaksie, pięknie i… kapciach, które jako produkt pokazywane są w kontekście. Kapcie jako bohater opowieści. Piękne i proste. Można? Można!

Mahabis oczywiście wiedzą, że spójna narracja, to nie wszystko – jest więc i newsletter, jest dobry jakościowo kontent. Jest i remarketing, który sprawia, że we wszystkich miejscach kapcie przypominają mi o sobie. Efekt ekspozycji sprawia, że stają się mi bliskie i przez to… łatwiej mi będzie wytłumaczyć sobie, że są dla mnie dobre. A są dobre, bo widzę je często i je znam. Ot taka logika naszego mózgu.

Jeszcze nie kupiłem tych kapci. Sprawdzam, jak długo uda mi się wytrzymać. Ale model działania Mahabis polecam każdemu, nie tylko tym, którzy sprzedają kapcie. Twórzcie spójna meta-narracje, dostosowujcie do niej mikro-narracje. I korzystajcie z dobrodziejstw marketing automation. No i słuchajcie tego, co mówią o irracjonalnych zachowaniach konsumenckich psycholodzy i specjaliści od ekonomii behawioralnej. Bo #sciencerocks!