A modo mio – mój włoski skarb w okolicach US

Opublikowano Kategorie LifestyleTagi , , , , , , ,

Kuchnia włoska zazwyczaj wywołuje u mnie podobne emocje jak Krystyna Czubówna – jak ją słyszę, to uwielbiam, a jak nie słyszę, to zapominam o jej istnieniu. Dokładnie tak – jak nie jem włoskich specjałów, to marzę o kuchni japońskiej, tajskiej, tex-mex, ale nigdy nie marzę o włoskiej. Kiedy jednak nadarza się okazja to mam jedno miejsce, w którym lubię sobie przypominać włoskie smaki. To mała restauracja w okolicach Gdyńskiego I US. Tam znajdziecie rodzinny lokal prowadzony przez autentycznego Włocha, w którym można się zakochać (w lokalu, Włoch zajęty). Tam zamawiam najlepszą, genialną w smaku pizze parma, wypijam lampkę czerwonego wina i kończę wszystko genialny doppio. Czuję się wtedy jak Julia Roberts w tym głupim filmie, w którym jeździła po całym świecie, żeby się odnaleźć. Ja nie muszę jeździć – w Gdyni mam swoją ulubioną włoską restaurację. Więcej informacji znajdziecie na ich stronie

.