Post Hoc, Ergo Propter Hoc, czyli łacina przy rodzinnym stole: #błędy_poznawcze_4

Od dziś, poza niewątpliwymi talentami oratorskimi oraz znajomością cyklu rozwojowego roślin okrytonasiennych podczas rodzinnych spotkań…

1503 słowa
8 minut
1503 słowa
8 minut

Przed Tobą

1503 słowa
Ich czytanie zajmie Ci około
8 minut
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć tak temu tekstowi, dowiesz się:

  • Dowiesz się czym jest błąd post hoc ergo propter hoc
  • Pokażę Ci przykłady z życia codziennego
  • Zobaczysz manipulacje za pomocą tego błędu
  • Poznasz znaczenie myśli krytycznych

Od dziś, poza niewątpliwymi talentami oratorskimi oraz znajomością cyklu rozwojowego roślin okrytonasiennych podczas rodzinnych spotkań z wyjem Bazylim i ciotką Ksantypą, możesz się pochwalić znajomością łaciny. I jednego więcej błędu poznawczego. Błędu, który popełniamy (jak wszystkie błędy poznawcze wszyscy). Post hoc, ergo propter hoc. Po czymś, czyli w skutek czegoś. Brzmi ładnie i na pewno zaimponujesz rodzinie i kolegom z nadwiślańskich bulwarów. A jak walniesz czymś takim sącząc cold brew na Zbawixie to już w ogóle szał i honoris causa Puławskiej Szkoły Wyższej.

Ten błąd jest częstszy niż Żabki na mapie w śródmieściu Warszawy. Nie jest co prawda takim arcy-błędem jak podstawowy błąd atrybucji, ale zajmuje miejsce podium.

Sam go popełniam, a raz go popełniłem w sposób niezmiernie spektakularny.

Otóż 5 lat temu pojechałem do pracy do Australii. Ale to jeszcze nie ten błąd. W Australii mieszkałem u fantastycznej rodziny mojego pracodawcy. Wyższa klasa średnia. Córka – wschodząca gwiazda tenisa. Dbałość o zdrowie i dobrostan wyśrubowana jak normy ISO. Australijczycy w ogóle mają totalną zajawkę na zdrowie pozyskiwane wszelkimi metodami. Również takimi, na których inż. maszyn budowlanych Zięba trzepie kasiorę jak Al Capone w czasach prohibicji.

Jednym ze sposobów szczególnej dbałości o zdrowie była wtedy ścisła dieta bezglutenowa i woda alkaliczna. Mieszkańcy Gold Coast bardziej się bali glutenu niż konfliktu nuklearnego z Japonią. I ja też się przestraszyłem i gluten jeść przestałem. A konkretnie przestałem jeść wszystko, co miało gluten. A potem schudłem. Pięknie schudłem!

No i wysnułem wniosek, którego się wstydzę strasznie, że schudłem, bo przestałem jeść produkty z glutenem. Potem jednak się zreflektowałem i pomyślałem, że to nie tak, że A poprzedza B, znaczy, że A wpływa na B. A takie właśnie myślenie jest charakterystyczne dla błędu poznawczego Post Hoc Ergo Propter Hoc. Czasem wpływ mają inne zmienne, albo… wzajemna relacja między zdarzeniami jest odwrotna.

W moim przypadku najprawdopodobniej schudłem ponieważ odstawiłem wszystkie produkty zawierające gluten, a więc węglowodany (pieczywo, makaron, ciasta). Schudłem też prawdopodobnie dlatego, że codziennie chodziłem na dziesięciokilometrowe spacery brzegiem morza. No i ćwiczyłem na taśmach TRX.

Nie twierdzę, że gluten wszystkim służy. Są osoby z nietolerancją. Są osoby z celiakią. Ale w moim przypadku błędem było wysnucie wniosku, że dieta bezglutenowa powodowała schudnięcie.

Post hoc ergo propter hoc (z łac., po tym, więc wskutek tego) to błąd logiczny. Występuje wtedy, gdy ktoś wyciąga wniosek o relacjach przyczynowo-skutkowych ze zwykłego następstwa dwóch zdarzeń w czasie.

Błąd ten najczęściej wiąże się z emocjami – a konkretnie z niepewnością. Jako ludzie jesteśmy maszyną do postrzegania wzorców. W naturze i w życiu społecznym. Niepewności nie znosimy. Wolimy wiedzieć, że A powoduje B, bo najpierw było A a potem zdarzyło się B. Czasem trafiamy. Czasem jednak strzelamy totalnie na oślep. Jednak częściej wolimy mieć rację, niż uznać, że prawdy nie dojdziemy.

W dawnych czasach mieszkańcy wsi „od zawsze” obserwowali, że najpierw pieją koguty, a potem następuje wschód Słońca. Dlatego niektórzy wierzyli, że pianie koguta jest przyczyną i koniecznym warunkiem wschodu słońca. W tym przypadku jest wręcz przeciwnie: to wyczuwany przez te ptaki zbliżający się wschód słońca jest przyczyną ich piania.

Źrodłem błędów mogą być emocje. Czasem jest to niepewność. Czasem lęk, a czasem frustracja. Moja przyjaciółka na przykład nie chce się szczepić na grypę. Powód? Raz się zaszczepiła i potem zachorowała. Nic dziwnego, że połączyła te dwa zjawiska. A – najpierw się zaszczepiłam; B – potem zachorowałam. Zjawiska są z jednego zbioru logicznego. Co więcej zachorowanie mogło nawet przypominać grypę. W końcu to nie jedyna infekcja wirusowa. Gdyby zdarzenia nie pochodziły z tego samego zbioru, to pewnie nie wysnułaby takie wniosku. Gdyby na przykład po A (zaszczepiłam się) wystąpiło B (wygrana w Lotto), to nie pomyślałaby, że teraz będzie się szczepić co tydzień przed sobotnim losowaniem.

Szczepienia to w ogóle ciekawy temat. Niezwykle polaryzujący. Gdy rodzic zderza się z diagnozą (autyzm) to w naturalny sposób towarzyszą temu emocje. Trzeba znaleźć zdarzenie poprzedzające diagnozę. Takie zdarzenie to często szczepienie. Rodzicom się nie dziwię. Sam bym szukał w jednym zbiorze logicznym. A że akurat większość wad rozwojowych u dzieci diagnozuje się w okresie poszczepiennym, to nietrudno wskazać winnego. Tylko, że ten winny jest niewinny. I niestety do dziś nie znamy „sprawcy” bądź sprawców autyzmu. Jednak przy szczepionkach i innych tematach medycznych emocje są tak wielkie jak przy niewyjaśnionych sprawach o morderstwo. Rodzina zawsze się domaga, żeby w końcu znaleźć winnego. A policja pod wielką presją też szuka, nawet jeśli to szukanie obarczone jest błędem.

Jakiś czas temu Joanna Pachla na Facebooku bloga Wyrwane z Kontekstu zadała pytanie o szczepienie właśnie. Wśród komentarzy znalazłem ten. Pisownię oryginalną zachowuję. Nie dlatego, żeby skłaniać do wnioskowania, że ktoś kto robi literówki (szczególnie w internecie) ma większą skłonność do tego typu błędów poznawczych. Takiej zależności chyba nie badano.

Otóż jedna z Pań napisała tak:

Znam piatke dzieci które po szczepieniu sie zatrzymaly w rozwoju lub nawet cofnęły. Z tym ze trzy przypadki sa za granicą. I teraz pierwszy chłopiec ma dzisiaj 15 lat chodzi w kasku z gąbki bo obija się głową o wszystko i nie mówi zalatwia swpje potrzeby do pampersa. Drugi ma 15 lat chodzi do szkoły ale rodzice jego wydawali ogromne pieniądze na terapie prywatne i on do dziś nie je samodzielny i juz nie będzie. Po prostu powtarza wciąż te same rzeczy lubi machać ciągle sznurkiem głowę ma przechyloną na bok przed szczepieniem ladnie siedział smial sie usmiechal nawet próbował wstawać po szczepieniu zrobila sie z niego roslina….

To typowy błąd post hoc ergo propter hoc w połączeniu z dowodem anegdotycznym. Dodatkowo można mieć wątpliwość, czy rzeczywiście ta historia miała miejsce, czy jest po prostu jakąś ubarwioną historią, która ma służyć jako platforma do szerzenia „prawdy”.

Akurat szczepienia to bardzo jaskrawy (i często wykorzystywany do manipulowania) przykład błędu post hoc ergo propter hoc. Innym miejscem, gdzie świadomie (lub nie) manipuluje się za pomocą tego błędu jest polityka i biznes. Nasza partia wygrała wybory w roku X i od tego czasu spadło bezrobocie! Tim Cook przejął dowodzenie nad Apple i akcje spadły. Zenek został kierownikiem działu i sprzedaż spadła.

W każdym z tych przykładów mamy do czynienia z dwoma zdarzeniami występującymi po sobie. I w każdym przypadku bardzo, bardzo byśmy chcieli, żeby jedno wpływało na drugie. Jeśli jednak naprawdę chcemy poznać prawdę, a nie tylko mieć rację, to warto się przyjrzeć wpływowi innych zmiennych, zajrzeć do danych, do których trudniej nam się dostać. A czasem po prostu uznać, że nie wiemy co jest przyczyną naszego zdarzenia.

Czy błąd „post hoc ergo propter hoc” występuje za każdym razem, gdy naiwnie wyjaśniamy rzeczywistość? Nie do końca, gdyż niektóre wnioski płynące ze związku dwóch wydarzeń mogą być przecież logiczne. Jeśli będziemy bujać się na krześle biurowym i w końcu z niego spadniemy, to z następstwa czasowego dwóch wydarzeń możemy śmiało wywnioskować, że bujanie się na krześle było przyczyną upadku.

Pinto (2001) zaznaczył, że występowanie tego błędu jest zależne od błędnego rozumowania danej osoby. Należy jednak uważać, bo nawet wtedy, kiedy coś wydaje nam się oczywiste, wcale może takie nie być! Mogliśmy przecież spaść z krzesła nie dlatego, że się bujaliśmy, tylko z powodu śliskiej podłogi. Istotna jest liczba przyczyn, które mogły spowodować dane wydarzenie. Bez wątpienia może pomóc tutaj krytyczne myślenie, które uchroni nas przed możliwymi błędami poznawczymi. Nigdy nie wyciągajmy przyczynowości z korelacji!

Bibliografia:

Copi, I., Cohen, C. (1990). Introduction to Logic. 8th Edition. New York: Macmillan Publishing Company.
Vigen, T. (2015). Spurious Correlations. New York, Boston: Hachette Books.
Woods, J., Walton, D. N. (1977). Post hoc ergo propter hoc. Review of Metaphysics, 30, 569-593.
Bullock, J. D. (2001). Medicolegalities. Post Hoc, Ergo Propter Hoc. Survey of Ophthalmology, 45(4), 355-357.
Pinto, R. C. (2001). Post Hoc, Ergo Propter Hoc. Argument, Inference and Dialectic. Argumentation Library, 4, 56-63.

Komentarze

Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.

Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Pokrewne treści

Pokrewne treści

Książki, które do tej pory napisałem, by podzielić się wiedzą i praktykami

Napisałem 8 książek – w tym nagrodzony bestseller „Sapiens na zakupach”. Oraz anglojęzyczny „Life’s a pitch”. Każdą książkę piszę, by przekazać wiedzę, ale także, by sam się czegoś nauczyć. Każda książka to dla mnie przygoda i wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dla ciebie będzie przede wszystkim tym pierwszym.

8 minut
1503 słowa
Post Hoc, Ergo Propter Hoc, czyli łacina przy rodzinnym stole: #błędy_poznawcze_4 Od dziś, poza niewątpliwymi talentami oratorskimi oraz znajomością cyklu rozwojowego roślin okrytonasiennych podczas rodzinnych spotkań z wyjem Bazylim i ciotką Ksantypą, możesz się pochwalić znajomością łaciny. I jednego więcej błędu poznawczego. Błędu, który popełniamy (jak wszystkie błędy poznawcze wszyscy). Post hoc, ergo propter hoc. Po czymś, czyli w skutek czegoś. Brzmi ładnie i na pewno […]