Przed Tobą
- Podkreślę znaczenie dobrych slajdów
- Zachęcę Ci do pracy nad storyboardem
- Poznasz zasady tworzenia slajdów
Złe slajdy robi się szybko. Wystarczy otworzyć firmowy szablon. Lub odpalić jakiś inny domyślny w programie PowerPoint, lub Keynote. I zacząć pisać. Najpewniej stosując wypunktowania (bullets). Przecież takie podpowiada samo oprogramowanie. Na slajdzie jest dużo miejsca. Można więc zmieścić DUŻO tekstu.
I zapomnieć, że to, iż coś można zrobić, nie oznacza, że to trzeba robić.
Dobry slajd powinno się czytać, jak dobry billboard. Dyskusyjne jest pewnie czy billboard może być w ogóle dobry. Zostawmy jednak na boku tematy związane z estetyką przestrzeni. Dobry billboard czy plakat to taki, który twój mózg poznawczo syntezuje w 400 milisekund. Tyle potrzeba, żeby rozpoznać kształt, kolor i nadać znaczenie temu co się widzi.
Axe na przykład wykorzystał takie wlepki, żeby dopowiedzieć historię do zwykłych znaków wskazujących drogę ewakuacyjną. Odczytujesz tę intencję mimowolnie i natychmiast. Gdyby twórcy tego przekazu inspirowali się twórcami slajdów, których czasem widzę, jak klepią prezentację w porannym pociągu Pendolino do Warszawy, to wyglądałoby to tak.
Żeby zaprojektować dobry slajd, który wspiera narrację (czyli to, co mówisz) najlepiej w ogóle nie odpalać w pierwszej kolejności programu do projektowania slajdów. Ja zaczynam od storyboardu.
Biorę na warsztat wcześniej przygotowany skrypt (notatkę z narracją) i rozrysowuje sobie potrzebne slajdy.
Taka praca nad storyboardem daje mi kilka korzyści. Po pierwsze rozplanowuję sobie flow slajdów spójny z narracją. Po drugie od razu sprawdzam jakie zdjęcia, materiały czy wykresy będą mi potrzebne do zilustrowania poszczególnych myśli. Po trzecie – powtarzam sobie przy okazji całą prezentację i redaguję treść (narrację) jeśli jest taka potrzeba.
Potem o wiele prościej jest przygotować same slajdy. Czasem można nawet taki dobrze przygotowany storyboard z notatkami przesłać grafikowi i on przygotuje nam lepsze slajdy. Choć to raczej opcja dla korpo lub bogaczy.
Jeśli jednak nie jesteś w korpo i nie masz rocznego budżetu średniej wielkości gminy miejskiej na przygotowanie prezentacji, to nie popadaj w rozpacz. Da się samodzielnie.
Storyboard możesz przygotować, tak jak wspomniałem na kartkach lub karteczkach samoprzylepnych czy elektrostatycznych.
Możesz też skorzystać z następujących narzędzi:
Boords
Make Storyboard
Canva (Storyboard)
Storyboard That
Storyboard PRO
Wszystkie znajdziesz w Internecie. Wszystkie mają też darmowy okres próbny, więc możesz sprawdzić, czy coś ci w ogóle podpasuje.
Ja jestem wierny odręcznym rysunkom. Jak wspomniałem – zawsze zaczynam od narracji. Potem rysuję sobie mnóstwo kratek w proporcjach slajdów. Czemu mnóstwo? Bo nie wiem, ile będę potrzebować. A wiem, że czas prezentacji i tak mierzy się w minutach, a nie liczbą slajdów. Więc pierwszy szkic będzie zawierał tyle slajdów, ile potrzebuję.
Potem ta liczba może się zmienić. Ale nigdy nie pracuję na żadnej „złotej liczbie slajdów”. Bo to bzdura. Każdy slajd powinien szybko komunikować jak billboard jedną ideę, która wizualnie albo za pomocą słowa kluczowego, danych czy wykresu WZMACNIA to co mówisz, a nie dubluje. Bo twoja prezentacja jest przetwarzana za pomocą słuchu i wzroku na raz. Przy czym wzrok preferuje obrazy a słuch… to, co mówisz. Bazujesz przy tym na dwóch procesach – iconic memory i echoic memory. To odpowiednio pamięć ikoniczna i echoiczna. Ale o tym, już w kolejnym wpisie. W tym chciałem cię przekonać do pracy ze storyboardem. Mam nadzieję, że dałem radę.
Ja wracam do pracy nad I love Marketing. Przede mną tworzenie slajdów na podstawie storyboardu. Potem już tylko polerowanie całości z Prezart.
PS: Choć ten tekst pisałem parę lat temu, to znów ostatnie zdanie jest aktualne. Bo do 10.05.2022 mam oddać slajdy wzmacniające prezentację, którą wygłoszę 19.05.2022. Trzymaj kciuki!
Photo by Joanna Kosinska on Unsplash
Komentarze
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.