#nawyk_86

Opublikowano Kategorie LifestyleTagi , ,

16.03.2018, piątek. Zbliża się 22:00. Jestem już w łóżku. Od pół godziny próbuję zasnąć. Nie pozwalają mi jednak dzikie wrzaski dobiegające z jednego z sąsiednich mieszkań. Przez chwilę waham się co zrobić. Potwornie dudniąca muzyka, łomot jakby ktoś urządzał pogo i młyn śmierci w mieszkaniu. Wrzask. Wstaję, szybko ubieram spodnie od dresu i wychodzę na korytarz. Chwilę zajmuje mi zidentyfikowanie skąd dochodzą dzwięki. To zaskakujące, bo z mieszkania w zupełnie innej części budynku. Piętro nade mną. Z mieszkania, które nawet żadną częścią nie przylega do mojego.

Dzwonię. Nic. Dzwonię raz jeszcze. Nadal nic. Wreszcie pukam, walę pięścią w drzwi. Otwiera po chwili młody człowiek. Mówię spokojnie. Wyjaśniam, że od 22:00 do 6:00 jest cisza nocna. Ostrzegam też, że jeśli nie będzie ciszej, wezwę policję. Uspokajają się, chociaż pomrukują coś niezadowoleni. Moje prawa zostały przekroczone. Mam prawo bronić swoich praw. I to nie czyni mnie donosicielem, czy wrednym dziadem.

Gdy ktoś stawia samochód bezmyślnie na ścieżce rowerowej lub na chodniku nie zostawiając miejsca dla matki z wózkiem – zwracam uwagę. Gdy ktoś bije dziecko na ulicy – zwracam uwagę. Gdy ktoś pali papierosy na przystanku, na którym czekam na autobus – zwracam uwagę. Moje prawo. Mam prawo. Współnota to nie tylko wspólna klatka schodowa i śmietnik. Wspólnota to współodpowiedzialność i współrespektowanie. Czasem są odstępstwa, gdy na przykład sąsiad, który zaczyna remont i wie, że będzie przekraczał ustaloną regulaminowo godzinę 18:00, czasem wiercąc do 20:00. On wie, grzecnie uprzedza i przeprasza. Czasem są odstępstwa, gdy ktoś przychodzi i uprzedza, że dziś może być głośniej, bo będzie celebrować urodziny, ale postara się, by o 23:00 już wyjść do klubu. Wtedy mam prawo powiedzieć tak.

Asertywność to mój nawyk. Jestem asertywny, bo nie chcę być uległy. Ale nie jestem agresywny. Mówi się, że w Szwajcarii mieszka 8 milionów policjantów, bo tam kazdy zwraca uwagę, gdy przekroczone jest prawo ustalone przez wspólnotę. My mamy zakorzenione głębokie poczucie, że ktoś kto powiadamia policję, straż miejską, czy zwraca uwagę, to zdrajca donosiciel, konfident. Obojętnie czy chodzi o łamanie prawa, konstytucji, palenie oponami w piecu, czy zwrócenie uwagi, że ktoś nie posprzątał po psie. Zawsze można krzyknąć TARGOWICA. I po sprawie.


Alberti Robert, Emmons Michael, Asertywność. Sięgaj po to, czego chcesz, nie raniąc innych, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne