#nawyk_100

Opublikowano Kategorie Tak tylko mówięTagi

11.05.2018, dwie godziny przed wystąpieniem na jubileuszowym kongresie PASE, jestem już na miejscu. Zostawiam bagaż i idę do pobliskiego Green Cafe Nero na mocną, czarną kawę. Przede mną spora kolejka. Za ladą uwijają się dwie osoby. Chłopak, uśmiechnięty, pochyla się do klientów i wyjaśnia, proponuje. Dziewczyna, lekko zachrypniętym, niskim głosem, szybko przyjmuje kolejne zamówienia. Żartują, proponują, słuchają w skupieniu. W wirtuozerskim slalomie mijają się podając kawy, herbaty, lemoniady i kanapki. Z przyjemnością się na nich patrzy. 

Gdy przychodzi moja kolej, zamawiam i płacę. Przed odejściem powiem jeszcze głośno do nich, „miło patrzeć na was, jak tak świetnie pracujecie”. Uśmiechają się i dziękują. Reszta kolejki też się uśmiecha. Proste zwykłe słowa. Podziękowania, uznania. Za to, co robią dla nas inni. To mój nawyk, o którym już gdzieś pisałem, ale postanowiłem przy „setce” powtórzyć. To nawyk bycia człowiekiem dla drugiego człowieka. Głęboko zakorzeniony w najważniejszym przykazani miłości. Czasem zagłuszony przez głupi atawizm, walkę o zasoby, miejsce na parkingu, czy miejsce w kolejce. 

Mów i powtarzaj często drugiemu człowiekowi, co dla ciebie znaczy, jak ci z nim dobrze, za co go cenisz. Za pracę, którą wykonuje dobrze. Za wysiłek, za starania. Nawet za niedoskonałość. Musimy nieść siebie nawzajem. W tym świecie, w którym każda prawda jest paradoksem. W świecie, w którym jest Vivaldi, pani Pawłowicz, Putin i miękkie pluszowe podeszwy psich łap. W świecie, w którym jest Dies Irae i Agnus Dei. W świecie, w którym jesteśmy na bardzo, bardzo krótko. Więc bądźmy przyzwoicie mili. 


Piotr Bucki, Jak znaleźć szczęście. Proste naukowe sposoby, Wydawnictwo Cztery Głowy