Zapamiętaj to! Storytelling, pamięć i prezentacje: #słowo_na_niedziele_26

Opublikowano Kategorie Marketing, Pitching, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , , , ,

Gdy pracuję nad wartością prezentacji, zadaję sobie trzy podstawowe pytania. Po pierwsze, co chcę, żeby odbiorcy zrozumieli. Po drugie, co chcę, żeby zapamiętali. Po trzecie, co chcę, żeby zrobili. Wszystkie te trzy pytania są pochodną mojego edukacyjnego podejścia do świata. Kocham się uczyć i kocham uczyć. I kocham robić to coraz lepiej. 

Nic dziwnego, że szukam najlepszych narzędzi edukacyjnych. Najlepszych, czyli takich, które są sprawdzone badawczo. Bo w przeciwieństwie do Mickiewicza, do mnie bardziej przemawia „szkiełko i oko mędrca”, czyli badania, które przeszły rygor peer review, niż „czucie i wiara”, czyli intuicja i „zdrowy rozsądek” (który zresztą  ze zdrowiem i rozsądkiem nie jest nawet spokrewniony). 

Nawet jeśli badania potwierdzają moją intuicję często, to i tak nie jest to dowodem na to, że moja intuicja jest jakoś szczególnie czułym narzędziem odkrywania prawdy. Jak to powiedziałby Rosling, intuition sucks, statistics prove

Intuicja właśnie podpowiadała, że storytelling to jedno z lepszych narzędzi edukacyjnych. Ludzie (np. uczestnicy moich szkoleń) skupiają na historiach większą uwagę niż na informacjach podanych na przykład w formie listy faktów. Historie wprowadzają też słuchaczy w stan łatwości poznawczej. To oznacza, że bardziej im ufamy. Wreszcie historie ułatwiają zapamiętanie. Mam na to dowód! 

Wygrzebałem go w czeluściach dwudziestowiecznych archiwach Psycholonomic Science. W 1969 roku dwóch panów – Gordon H. Bower i Michal C. Clark chciało ustalić, w jaki sposób historie wpływają na funkcję zapamiętywania. Jak na naukowców przystało, zorganizowali badanie. Jego uczestnicy mieli zapamiętać jak najwięcej wyrazów z przykładowych list. Jedna z nich zawierała taki wyśmienity zestaw: LUMBERJACK (drwal) , DART (rzutka lub rzucić), SKATE (jeździć na łyżwach), HEDGE (żywopłot), COLONY (kolonia), DUCKS (kaczka), FURNITURE (meble), STOCKING (pończocha), PILLOW (poduszka), MISTRESS (kochanka).

Uczestnicy podzieleni na wie grupy mieli po prostu zapoznać się ze słowami i zapamiętać jak najwięcej. W jeden grupie dostali po prostu listę i instrukcję by zapamiętać słowa. W drugiej – tę samą listę i instrukcję by samodzielnie stworzyć historie z wykorzystaniem wszystkich słów. Do podanej listy jeden z badanych wyczarował na przykład takie cudo:

A LUMBERJACK DARTed out of the forest, SKATEd around a HEDGE past a COLONY of DUCKS. He tripped on some FURNITURE, tearing his STOCKING while hastening toward a PILLOW where his MISTRESS lay.

Co można przetłumaczyć jako opowieść o „Drwalu, który wystrzelił z lasu, objechał na łyżwach żywopłot, mijając kolonię kaczek. Następnie potknął się o mebel, rozerwał pończochę i pospieszył w kierunku poduszki, na której leżała jego kochanka. 

Cudo!

Potem sprawdzano ile słów badani zapamiętali. Natychmiast po ćwiczeniu różnić między dwoma grupami nie było. Ale dwa tygodnie po, były już znaczące. Uczestnicy z grupy pierwszej (lista) przypominali sobie po 2 tygodniach średnio 13% słów. Uczestnicy z drugiej (historia) przypominali sobie średnio aż 93%! 

Jeśli więc zależy ci na tym, żeby ludzie pamiętali treści z twoich szkoleń (obojętnie czy to BHP czy statystyka) to opowiadaj im o ważnych danych i faktach, ubierając je w historie. Tak jak ja na przykład badanie Bowera i Clarka opowiedziałem ci w formie historii. Puentę zostawiając na koniec. 

A jeśli totalnie nie chcesz, żeby ludzie cokolwiek pamiętali po twoich szkoleniach, lekcjach, prelekcjach i wykładach to spokojnie możesz nadal omawiać z nimi listy wypunktowane i tabelki w Excelu. Też można. 

Narrative stories as mediators for serial learning, Gordon H. Bower, Michal C. Clark, Psychonomic Science, April 1969, Volume 14, Issue 4, pp 181–182

Photo by Art Lasovsky on Unsplash