Wytrzymam z tobą, czyli efekt utopionych kosztów: #błędy_poznawcze_29

Opublikowano Kategorie Lifestyle, Marketing, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , ,

Efekt utopionych kosztów to taki cudny błąd poznawczy, którym ekonomia behawioralna może spokojnie skopać tyłek ekonomii tradycyjnej. Ta tradycyjna z pełną powagą zdaje się mówić, że „tylko teraźniejsze oraz przyszłe zyski i koszty powinny mieć wpływ na podejmowanie decyzji. Koszty poniesione wcześniej nie powinny mieć znaczenia”.

Ta behawioralna uśmiecha się pobłażliwie i mówi, „aha, to dlaczego jak ostatnim razem kupiłaś bilet do kina i film był gorszy niż najgorszy film Patryka Vegi to nie wyszłaś tylko siedziałaś i psioczyłaś?”. No właśnie dlatego, że brałaś pod uwagę poniesione koszty i mimo zerowych zysków (a wręcz strat) kontynuowałaś. 

I na tym właśnie polega błąd poznawczy – efekt utopionych kosztów. 

Jeśli kiedykolwiek tkwiłeś/aś w beznadziejnym związku bo już tyle w niego zainwestowałeś/aś; jeśli siedziałeś/aś na piekielnie nudnej prelekcji na konferencji bo już za nią zapłaciłeś/aś; jeśli wreszcie kontynuowałeś/aś jakiś zupełnie beznadziejny projekt, który przynosił straty, to masz dwa wyjścia. Albo oszukujesz się dalej i myślisz o sobie jako o osobie godnej pochwały za wybitną konsekwencję i niezłomność. Albo przyznajesz szczerze, że jesteś ofiarą błędu poznawczego – efektu utopionych kosztów. 

Ja sam padam często. Czasem w najbardziej prozaicznych sytuacjach. Na przykład idę gdzieś na spotkanie. Dojście na miejsce zajmie mi jeszcze jakieś 10 minut. Przechodzę koło przystanku autobusowego i widzę, że autobus w tym samym kierunku ma przyjechać za 4 minuty. Szybka kalkulacja i decyduje się poczekać. Tyle, że po 4 minutach autobus nie przyjeżdża. Albo nie przyjedzie wcale, albo się spóźnia. Co robić? Jednak iść czy czekać? Przecież zainwestowałem już 4 minuty. 

Efekt utopionych kosztów może zadziałać np. w związkach z naszymi partnerami. Im dłużej one trwają, tym bardziej jesteśmy zmotywowani do trzymania ich w kupie, nawet jeżeli już od dłuższego czasu coś nie gra. Czasami potrafimy latami utrzymywać toksyczny związek, mimo że nie przynosi nam szczęścia, a wręcz szkodzi…, ale przecież zainwestowaliśmy tyle starań i czasu w to, żeby zagrało… Tyle, że nie zagra. Co więcej – władowanych kosztów nie odzyskamy. Chyba, że spojrzymy na nie nieco inaczej. 

Gdy w wieku 18 lat podjąłem decyzję, żeby iść na architekturę, nie miałem pojęcia z czym wiąże się ten zawód. Do dziś nie mam, bo mimo że architekturę skończyłem, jak architekt nie przepracowałem nawet minuty. 

Studia skończyłem pod dużą presją rodziców ale także pod dużą presją efektu utopionych kosztów. Po 5 latach głupio czegoś nie skończyć. Zwłaszcza jeśli tyle wysiłku włożyło się w każde kolokwium, każde zaliczenie, każdy egzamin. 

Na całe szczęście patrzę na te studia inaczej – pewnie dzięki temu, że łagodzę dysonans poznawczy związany z nie najmądrzejszym wyborem studiów i nie najmądrzejszym konsekwentnym trwaniem w wyborze. Patrzę na nie jak na dobry czas ogólnego rozwoju. Jak na lekcje w obszarze systematyczności, pracowitości oraz estetyki. Myślę, że dzięki wykształconej wyobraźni przestrzennej i wyuczeniu się doskonałych proporcji jestem lepszym prelegentem i potrafię przygotowywać estetyczne slajdy. 

Efekt utopionych kosztów to nie tylko drobne personalne błędy. To często gigantyczne korporacyjne pomyłki. Jak w przypadku samolotu Concorde. 

Concorde (fr. „zgoda/porozumienie”) to przepiękne, naddźwiękowe, turboodrzutowe samoloty pasażerskie produkcji British Aircraft Corporation i Aerospatiale. Zostały produkowane w latach 1973-1979 a wycofano je w 2003 roku. Okrzyknięte ikoną lotnictwa.

Mimo poniesionych ogromnych kosztów projektowych na niespotykaną dotąd skalę wyprodukowano 20 egzemplarzy. Problem Concorde polega na tym, że nie powinno się go produkować w cale. Już w trakcie projektowania samolotu, okazało się, że każdy przelot Concorde będzie generował koszty a jego produkcja jest całkowicie nieopłacalna. Bardziej ekonomicznym rozwiązaniem byłoby pogodzenie się z porażką i porzucenie projektu mimo tego, że pochłonął ogromne koszty już w fazie konstruowania prototypu.

Teraz mam już świadomość efektu utopionych kosztów. Wychodzę z nudnych i bezwartościowych prezentacji i szkoleń. Nawet gdy za nie zapłaciłem. Bo nie chcę topić w nich więcej kosztów związanych z czasem i uwagą. Wychodzę z toksycznych i bezwartościowych relacji. Nawet jeśli wcześniej utopiłem w nich dużo czasu, energii i emocji. I gdy autobus nie przyjeżdża po prostu ruszam z buta. 

Najwyżej minie mnie po drodze. Trudno. 

Arkes, Hal R.; Ayton, Peter (1999). „The sunk cost and Concorde effects: Are humans less rational than lower animals?”. Psychological Bulletin. 125 (5): 591–600.

Photo by Fabian Blank on Unsplash