Wielki Mur Chiński jest jedyną konstrukcją widoczną z kosmosu: #prawda_czy_fałsz_45

Z dzieciństwa pamiętam kilka prawd. Nie należy siadać na zimnych stopniach klatki schodowej, bo się…

497 słów
2 minuty
497 słów
2 minuty

Przed Tobą

497 słów
Ich czytanie zajmie Ci około
2 minuty
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć tak temu tekstowi, dowiesz się:

  • Odkryjesz jaki jest Wielki Mur Chiński
  • Poznasz mit o widzialności z kosmosu
  • Porównam skale księżyca i ludzkich budowli

Z dzieciństwa pamiętam kilka prawd. Nie należy siadać na zimnych stopniach klatki schodowej, bo się dostanie „wilka”. Nie należy wpuszczać obcych do domu i brać cukierków od tychże.

Wiele z tych prawd miało sens. Co prawda nie ma jednej jednostki chorobowej „wilk”, a definicja „obcych” i „cukierków” mogła ewoluować, ale jednak przestrzegam tych zaleceń do dziś. Z grubsza.

Do dziś pamiętam też, jak w szkole dowiedziałem się o istnieniu fascynującej budowli. Mur Chiński. Wirtuozeria myśli konstrukcyjnej. Niezwykły artefakt antycznej kultury. Potężna budowla, która widać z kosmosu!

No właśnie. Czy widać?

Wielki Mur Chiński rzeczywiście jest wielki. China Daily donosi, że łączna długość budowli ma wynosić 8851,8 km i składać się odpowiednio z 6259,6 km – murów wzniesionych ludzką ręką, 2232,5 km – barier naturalnych, takie jak rzeki i wzgórza i 359,7 km rowu.

Te dane należy jednak uznać za wyniki pomiaru całego systemu fortyfikacji, a nie za pomiar długości „muru”, gdyż ten, w postaci jednolitej konstrukcji nigdy nie istniał. Tak – to co rozumiemy pod pojęciem MUR tak do końca jednym murem nie jest. Umocnienia w różnych epokach wznoszono w różnych miejscach, w zależności od bieżącej sytuacji politycznej; warunki naturalne powodowały, że część z nich budowano w tych samych, kluczowych punktach (np. na przełęczach górskich).

No dobra – to jednak nie przekreśla szans elementów konstrukcji w konkursie na „jedyną budowlę widoczną z kosmosu”. 

No coż. To nigdy nie była prawda, a jedynie mit powtarzany przez pokolenia od 1938 roku. W 2003 roku chiński astronauta Yang Liwei postanowił obalić tę teorię, a według NASA Liewi nie był w stanie dostrzec Muru.

Wkrótce pojawiły się jednak zdjęcia. Okazało się, że konstrukcję można zobaczyć, ale jedynie, gdy zaistnieją ku temu odpowiednie warunki – na przykład budowlę pokryje śnieg. Można również zobaczyć światła wielkich miast oraz głównych dróg, mostów, lotnisk, zapór i zbiorników. Budowli wykonanych przez człowieka nie da się jednak zobaczyć z księżyca. Czyli nawet jeśli jest widoczny z kosmosu (odpowiednio zdefiniowanego jako wszystko co jest w odległości powyżej 100 km n.p.m. nad ziemią. Tam przebiega umowna granica kosmosu, wyznaczona przebiegającą tam tzw. linią Kármána) to na pewno nie jest JEDYNĄ widoczną budowlą. Co zresztą ma sens, bo jest wiele innych budowli szerszych i większych od Muru. 

Z księżyca – nie widać już za to żadnych budowli. 

Jak mówi astronauta Apollo 12 w rozmowie z NASA – Jedyne, co można zobaczyć z Księżyca, to piękna kula, w większości białego koloru, którą przełamują niebieskie i zielone plamy (roślinności).

I oby te zielone i niebieskie plamy były jak najdłużej widoczne.

Komentarze

Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Pokrewne treści

Pokrewne treści

Książki, które do tej pory napisałem, by podzielić się wiedzą i praktykami

Napisałem 8 książek – w tym nagrodzony bestseller „Sapiens na zakupach”. Oraz anglojęzyczny „Life’s a pitch”. Każdą książkę piszę, by przekazać wiedzę, ale także, by sam się czegoś nauczyć. Każda książka to dla mnie przygoda i wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dla ciebie będzie przede wszystkim tym pierwszym.

2 minuty
497 słów
Wielki Mur Chiński jest jedyną konstrukcją widoczną z kosmosu: #prawda_czy_fałsz_45 Z dzieciństwa pamiętam kilka prawd. Nie należy siadać na zimnych stopniach klatki schodowej, bo się dostanie „wilka”. Nie należy wpuszczać obcych do domu i brać cukierków od tychże. Wiele z tych prawd miało sens. Co prawda nie ma jednej jednostki chorobowej „wilk”, a definicja „obcych” i „cukierków” mogła ewoluować, ale jednak przestrzegam tych zaleceń do […]