Totalnie o mnie! Jak krótkie narracje wzmacniają tożsamość i budują przyjaźnie. I ratują życie.

Opublikowano Kategorie Lifestyle, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , ,

Totalnie o mnie! Cała ja! Typowy ja! Mam tak samo! Jeśli tak pomyślisz lub wykrzykniesz, gdy natkniesz się na historię, z którą twoje serduszko zarezonuje silnie, to może oznaczać jedno. Jeszcze chwila i się zaprzyjaźnisz lub „zaprzyjaźnisz”.

To pierwsze może oznaczać silną relację na całe życie. To drugie emocjonalne sklejenie z marką, produktem lub jakąś ideą. A może po prostu internetowym plemieniem (ang. online tribe).

Przyjaźń rodzi się, gdy dostrzegamy wspólne doświadczenie. Jak to napisał C.S. Lewis (w książce The Four Loves):

Friendship arises out of mere Companionship when two or more of the companions discover that they have in common some insight or interest or even taste that the others do not share and which, until that moment, each believed to be his own unique treasure (or burden). The typical expression of opening a Friendship would be something like, ‚What? You too? I thought I was the only one.’

Tak. Przyjaźń rodzi się, gdy odkrywamy wspólnotę doświadczeń. Typowym – według Lewisa – objawem takiego odkrycia byłoby oświadczenie:

Co? Ty też tak masz!? Myślałem, że jestem jedyną taką osobą.

To nagłe odkrycie to objawienie. Nie jestem sam ze swoim doświadczaniem rzeczywistości. Jak się okazuje – za tym odkryciem stoją też neurony i hormony. Jak pokazują badania Loriny Naci i zespołu, osoby o podobnych doświadczeniach mają po prostu podobny kod neuronalny. I gdy doświadczają podobnie, ich mózgi „świecą się” podobnie.

To „świecenie” nie oznacza od razu, że rzucacie się sobie w ramiona, pleciecie warkocze i dzielicie się ostatnią frytką. Oznacza początek emocjonalnego dostrojenia. Które skutkuje emocjonalną inwestycją i lepszą pamięcią zdarzeń.

Wykorzystują to twórcy memów i autorzy internetowych narracji. Choćby tych mikro narracji, które znajdziesz na Facebookowej stronie Chujowa Pani Domu.

https://www.facebook.com/ChujowaPaniDomu/posts/1931726250299859

Co my tu mamy? Krótką historię zakupów na Allegro. Historię typu „jakież było moje zdziwienie, gdy…”. Doskonale i sprawnie opowiedzianą. Historię, która wyzwoliła do dziś ponad 3000 innych historii. Jak? Odwołując się do podobnego doświadczenia. JA TEŻ TAK MAM. Ja też to zrobiłem/am deklarują komentujący post. Tym samy wzmacniają swoją tożsamość i przynależność do plemienia online.

Wspólne doświadczenie to także wspólna tożsamość. I świadomość, gdzie się lokujemy na tle innych. To wzmacnia naszą grupę. To może wzmacniać naszą przyjaźń (lub „przyjaźń”). Jeśli powiem Ci, że najniżsi ludzie mieszkają w Indonezji (średnia 1,58 m) a najwyżsi w Niderlandach (średnia 1,83 m), to zyskujesz ciekawostkę. Tak zwaną walutę społeczną. Jeśli jednak dodam informację o tym, że Polacy są na 20 miejscu (średni wzrost mężczyzny 1,78 m), to dostajesz znacznie więcej. Wiesz, gdzie jesteś! Gdzie sytuujesz się na skali i jak wypadasz na tle. Ta chęć porównywania się i sytuowania się na tle innych jest bardzo silna.

Dwie osoby z podobną tożsamością i podobnymi doświadczeniami to materiał na dobrą znajomość. Setki osób o podobnych doświadczeniach i podobnej tożsamości to materiał na mocne plemię.

Jak chociażby zamknięta facebookowa grupa Curly Girls Polska. 124 tysiące dziewczyn z tożsamością i wyzwaniami dziewczyn z kręconymi włosami.

Świadomość, że nie jesteś sam/a jest czasem źródłem siły. Po premierze mojej książki „Złap równowagę”, w której opisałem swoje życie ze spektrum chorobą afektywną dwubiegunową, dostałem mnóstwo maili. Do dziś je zresztą dostaję. Wiele z nich to maile, w których czytelnicy dziękują. Bo dowiedzieli się, że nie są sami. Że ktoś tak ma.

Wspólne doświadczenie może – jak w przypadku Chujowej Pani Domu – sprowokować do opowiedzenia swojej historii. Może też, jak w przypadku mema, który rozumiemy przez wspólnotę doświadczenia – wywołać śmiech.

Ale wspólne doświadczenie może być też źródłem siły. Być może gdyby osamotniona w swoich doświadczeniach, wyobcowana młodzież LGBTQ+ wiedziała, że ktoś „też tak ma”, że nie są sami, poczuliby siłę. Tak potrzebną gdy są szykanowani, prześladowani, nękani w szkole.

Oczywiście, że jeszcze ważniejszy byłby system, w którym byłaby opieka psychologa, pedagoga. System, w którym ministrem nauki i oświaty nie został ktoś, kto mówi, że „prawa człowieka to bzdura”.

Oczywiście.

Póki jednak taki system nie powstanie, dawajmy sobie siłę. Opowiadajmy o wspólnych doświadczeniach. O tych trudnych. Opowiadajmy o naszych zmaganiach z rakiem, cukrzycą, depresją, ChAD. Opowiadajmy o doświadczeniu wyobcowania, szykanów, czy mobbingu. Twoja historia może dać siłę komuś. I ta siła być może wystarczy, żeby nie odebrać sobie życia.


Lorina Naci, Rhodri Cusack, Mimma Anello and Adrian M. Owena, A common neural code for similar conscious experiences in different individuals, PNAS, 2014 Sep 30; 111(39): 14277–14282.

Photo by Viktoria Goda from Pexels