Panie ze Słoneczka: #humans_of_my_life_37

Kotlet mielony, kotlet z jajkiem, połowa ziemniaków i buraczki – mówię wyraźnie i na uśmiechu.…

317 słów
2 minuty
317 słów
2 minuty

Przed Tobą

317 słów
Ich czytanie zajmie Ci około
2 minuty
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć tak temu tekstowi, dowiesz się:

  • Przedstawię Ci moją ulubioną restaurację
  • Opiszę Ci rolę empatycznej obsługi
  • Pokażę Ci za co jestem im wdzięczny

Kotlet mielony, kotlet z jajkiem, połowa ziemniaków i buraczki – mówię wyraźnie i na uśmiechu. Wypowiadam tę frazę tak często, jak się da. Tak często, jak jestem w Gdyni i mogę iść do „Słoneczka”. 

Mówię wyraźnie i precyzyjnie. Głównie dlatego, żeby ta gastronomiczna maszyna była jeszcze sprawniejsza. I żeby Paniom było łatwiej. Bo widzę jak się uwijają. I z jaką masą różnych ludzi się spotykają. 

W „Słoneczku” warto być odpowiednio wcześniej. Żeby jeszcze były krokiety, ogórkowa i placki ziemniaczane. Te ostatnie to takie gastronomiczne bingo. Rzadki klejnot. 

A Panie ze Słoneczka to taki trochę rzadki klejnot szybkiej i wymagającej dżungli szybkiego i mega taniego jedzenia. 

Są zwarte i przyjemnie pragmatyczne. Z łatwością rozładowują duże kolejki. Do perfekcji mają opracowany keizen ruchów między bemarami, talerzami i opakowaniami na wynos. Nie marnują chwil. Nie marnują kilodżuli. Gdy akurat nie nakładają jedzenia, to uzupełniają porcje. To taki balet między budyniem, galaretką, racuchem a krokietem. 

Kolejka puchnie. Potem maleje. Fale przyboju, regulowane przez apetyt i cenę. I w tym wszystkim one. Gaje, Temidy i Nike. Na mecie czeka pani przy kasie. Efektywna, energiczna, uśmiechnięta. 

Jem szybko. W tym dziwnym splątanym gąszczu młodych matek, bezdomnych, domnych, biznesmenów i innych menów, hipsterów i pragmatycznych pań domów. 

Koniec przygody – odnosze naczynia. I ostatnim paniom mówię głośno „dziękuję pięknie”. Bo pięknie dziękuję. 

To bardzo proste – tak docenić. Szczególnie wtedy gdy uważamy coś za normę. Moja znajoma kiedyś powiedziała, że dziękuje dzieciom za to, że wykonują obowiązki domowe. Niby „mają je wykonywać bez gadania”. Ale można podziękować. Więc dziękuję Paniom ze Słoneczka

Komentarze

Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Pokrewne treści

Pokrewne treści

Książki, które do tej pory napisałem, by podzielić się wiedzą i praktykami

Napisałem 8 książek – w tym nagrodzony bestseller „Sapiens na zakupach”. Oraz anglojęzyczny „Life’s a pitch”. Każdą książkę piszę, by przekazać wiedzę, ale także, by sam się czegoś nauczyć. Każda książka to dla mnie przygoda i wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dla ciebie będzie przede wszystkim tym pierwszym.

2 minuty
317 słów
Panie ze Słoneczka: #humans_of_my_life_37 Kotlet mielony, kotlet z jajkiem, połowa ziemniaków i buraczki – mówię wyraźnie i na uśmiechu. Wypowiadam tę frazę tak często, jak się da. Tak często, jak jestem w Gdyni i mogę iść do „Słoneczka”.  Mówię wyraźnie i precyzyjnie. Głównie dlatego, żeby ta gastronomiczna maszyna była jeszcze sprawniejsza. I żeby Paniom było łatwiej. Bo widzę jak […]