Nixon, Strzelanina w Pittsbourgu i Narracje, w które decydujemy się wierzyć

Robert Gregory Bowers uwierzył w historię. Zaufał narracji zaserwowanej mu w sieci. Z historii tkanych…

3127 słów
16 minut
3127 słów
16 minut

Przed Tobą

3127 słów
Ich czytanie zajmie Ci około
16 minut
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć tak temu tekstowi, dowiesz się:

  • Dowiesz się aby rozumieć zdrowie kompleksowo
  • Zobaczysz jak ważne są więzi rodzinne
  • Poznasz potrzebę ciągłego rozwoju osobistegoq
  • Pokażę Ci jak najlepiej zarządzać czasem i finansami

Robert Gregory Bowers uwierzył w historię. Zaufał narracji zaserwowanej mu w sieci. Z historii tkanych na YouTubie, Twitterze czy Facebooku stworzył metą historię. O czym była ta historia? O złych Żydach odpowiedzialnych za światowe kryzysy. O Żydach rządzących światem, niszczących od setek lat podwaliny cywilizacji i rozsmarowujących krew niemowląt na macach.

Bowers uwierzył i zrobił to, co w jego narracji powinien zrobić obrońca, rycerz, Neo czy Święty Jerzy. Bowers zawalczył ze smokiem

W Szabat – 27 października 2018 – wsiadł do samochodu. Pojechał do synagogi w Pittsburghu. Wszedł pewnym krokiem do budynku w dzielnicy Squirrel Hill. I zaczął strzelać z karabinu Colt AR-15. Zabił 11 osób. Ranił 6. Wśród zabitych i rannych byli ci, którzy przeżyli Holokaust. Wygrali ze złem, które pod wpływem narracji siali w 20 wieku po świecie naziści. Przegrali ze złem, które syci są tą samą historią w 21 wieku

By daveynin from United States – People paid for the respect, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=74877748

Czy narracja, której uległ Bowers była prawdziwa? Nie. Czy popchnęła go do prawdziwego działania? Niestety tak.

Historie tak działają. Zmieniają nastawienie, sposób myślenia, wpływają na zachowania. Wyzwalają to, co najgorsze i to, co najlepsze.

Są jak najemnik, który idzie tam gdzie są pieniądze. Czasem pomogą sprzedać buty, czasem zebrać w kilkanaście minut pieniądze potrzebne ukraińskiej matce przekraczającej granice z trzyletnim dzieckiem chorym na raka. Czasem wlewają się jak trucizna i sprawiają, że ktoś pociągnie za spust. Czasem sprawią, że czekasz w czterdziestominutowej kolejce na stacji benzynowej, by zatankować do pełna. 

Są historie prawdziwe, które niosą prawdziwe informacje. Są też prawdziwe, które mogą wprowadzać w błąd. To dowody anegdotyczne. Historia o tym, że ktoś przeżył wypadek bo nie zapiął pasów może być prawdziwa. Ale nie można na jej podstawie wyciągać wniosków, że pasów lepiej nie zapinać. 

Są historie nieprawdziwe, zmyślone, które mogą nieść prawdziwe przesłanie. Taka na przykład  bajka o Czerwonym Kapturku. Fikcja, która uczy by nie podawać szczegółów podróży podejrzanie wyglądającym typom. 

Są wreszcie historie nieprawdziwe, które trują fałszem. Produkowane z premedytacją. Obliczone na porażenie, panikę i chaotyczne działanie. Sam w taką ostatnio uwierzyłem. 

24.02.2022 usłyszałem, że na stacjach kończy się paliwo. I że można tankować do 30 litrów. Mój mózg szybko przetworzył informację. Brzmi prawdziwie. I prawdopodobnie. To wystarczyło, by pojawiła się emocja. Lęk. I ten lęk sprawił, że wsiadłem do samochodu i grzecznie ustawiłem się na stacji za innymi, którzy też przyjechali zatankować pod kokardę. 

Potem dowiedziałem się, że ta informacja to była dezinformacja. Obliczona na to, żeby wywołać panikę i w rezultacie doprowadzić właśnie do braku paliwa. Podobnie było z informacjami o braku wody w sklepach i braku gotówki w bankomatach. Tym opowieściom już nie uległem.

Nie pomyślę o sobie „naiwny głupiec”. Po pierwsze dlatego, że musiałbym rozbroić ładunek niezłego dysonansu poznawczego. W końcu myślę o sobie w kategorii mądry. I na pewno NIE naiwny. Po drugie jednak dlatego, że to wpadanie w pułapkę lepkich narracji jest u mnie – jak u każdego Sapiens – wpisane w DNA.

Nie dziwi mnie więc to, że sam się dałem nabrać. Tak jak nie dziwi mnie, że nabrać się dały bohaterki Oszusta z Tindera, elity w serialu Inventing Anna czy inwestorzy wsłuchani w historię, którą serwowała Elisabeth Holmes¹. 

Nie będę się samobiczował. Nie będę też rzucał w innych wirtualnymi kamieniami komentarzy wygłaszanych z wygodnej kanapy. Oblanej sosem piardów samozadowolenia ze szczyptą poczucia wyższości. To nie twoja wina, że dajesz się nabrać.

Twórcy nieprawdy, kompozytorzy historii obliczonych na zniszczenie wiedzą jak zagrać miłosną serenadę na strunach naszej genetycznej naiwności. Mają coraz lepsze narzędzia. Nie muszą już czekać latami aż jakaś historia stanie się miejską legendą czy mitem. Wystarczy im kilkanaście sekund i algorytmy Facebooka. Obliczone na podbijanie lęku, wściekłości i nienawiści². 

Ale my też mamy oręż. To broń krytycznego myślenia. I weryfikowania informacji. 


Czy Richard Nixon może cię czegoś nauczyć w kwestii rozpoznawania dezinformacji? Nie. Bo Nixon nie żyje. 37 prezydent USA zmarł w 1994 roku. 

W przeciwieństwie do prawdziwego Nixona, jego wygenerowany przez AI duch może cię wiele nauczyć. Pod warunkiem, że chcesz się uczyć. Na początek obejrzyj wystąpienie.  Wsłuchaj się w każde słowo. Warto, bo to piękne – choć gorzkie – słowa. Nie napisał ich Nixon. Autorem już Bill Safire. 18 lipca 1969 roku przygotował je dla prezydenta Bill Safire. Na wypadek katastrofy. To żadna ekstrawagancja. Administracja musi być przygotowana na każdy scenariusz. I na każdy przygotowuje przemówienie. 

Przemówienie zatytułowane „In event of moon disaster” nie było potrzebne. Na szczęście. 

Leżało w archiwach do 2018 roku. Wtedy naukowcy z MIT postanowili je wykorzystać. I stworzyć alternatywną rzeczywistość. Z Nixonem, który czyta te przejmujące słowa. Badacze wykorzystali nagrania video Nixona, setki godzin nagrań audio i algorytmy machine learning, żeby tworzyć Deep Fake Video. Czyli potencjalną propagandową bombę wysokiego rażenia.

Dlaczego potencjalną? Dlatego, że w tym przypadku chodziło o naukowy eksperyment. Wykorzystanie dostępnej technologii i sprawdzenie, jak dalece można nas okłamać i zmanipulować. Tworząc coś, co niektórzy nazywają alternatywnymi faktami. A ja nazywam świadomie produkowanym kłamstwem. 

Przygotowanie tego nagrania było kosztowne i czasochłonne. Efekt jest porażający. Bez wiedzy, że oglądasz deep fake możesz ulec kłamliwej narracji. Celowej dezinformacji. 

Deep Fakes są coraz lepsze. Czyli coraz groźniejsze. Nie mam wątpliwości – będą wykorzystywane w rozgrywkach o nasze umysły. Jednak nie tylko deep fakes powinniśmy się wystrzegać. Spójrz na ten wpis. 

Zobaczyłem go u dawnej znajomej. Pracowaliśmy kiedyś razem. Wiem, jak dobre ma serce i intencje. Jej wpis był jednym z wielu, które przeskanowałem tego dnia. Ten i każdy inny mój mózg klasyfikuje na skali gówno-prawda do prawda. I przyznam ci się, że myli się często. Zresztą przejdź przez ten quiz i zobacz, jak twój mózg odróżnia prawdę od jej śmierdzącej przeciwniczki. 

Nie wiem, jaki masz wynik. Może jesteś mistrzem/mistrzynią tropienia fake newsów. A może w momencie, kiedy masz skupić się na podejrzanych treściach, łatwiej ci je wyłapać. A przecież na codzień z takim nastawieniem nie sycisz ciekawości w mediach społecznościowych. Może zapominasz o nadrzędnej intencji. By w pierwszej kolejności weryfikować. I wypatrywać podejrzanych sygnałów. 

Wpis mojej znajomej był udostępnionym z dobrą intencją kłamstwem. Kłamstwem, którego nie była świadoma znajoma. Kłamstwem, które do chwili zrobienia przeze mnie zrzutu ekranu, udostępniło 17 osób. Też z dobrą intencją. Tyle, że dobra intencja nie sprawia, że nieprawda staje się prawdą. NIC nie sprawi, że kłamstwo staje się prawdą. 

W ostatnim tygodniu sam uległem dezinformacji kilka razy. W tym prawie nabierając się na wpis znajomej. Ty i ja jesteśmy podatni na manipulację. Nasze czasem najlepsze intencje będą wykorzystywane do siania dezinformacji, fermentu. Do wzbudzania nienawiści i konfliktów. Prawie wszystkie te kłamliwe szrapnele będą mieć formę historii. Czasem będzie to opowieść video. Czasem słowa wklejone w Instagramowe story. Czasem będzie to sensacyjna opowieść sygnowana Twitterowym kontem udającym konto CNN lub TVN24.   

Intuicja to wadliwe narzędzie badania rzeczywistości. Dlatego rezygnuję z niego. I jeszcze raz odbudowuje nawyk weryfikacji treści. Bo podana przeze mnie lub przez ciebie nieprawda może zabić. I to nie tylko metaforycznie. 

Viktor Frankl powiedział kiedyś, że między bodźcem a reakcją jest czas na refleksje. W wypadku fake news bodziec jest prawie zawsze zorientowany na silną reakcję emocjonalną. Za każdym razem, gdy czujesz gniew, oburzenie, lęk, nie daj się ponieść afektowi. Nie udostępniaj, nie komentuj, nie rzucaj się do wpłat. Daj sobie chwilę na proces myślowy. 

Jak wygląda taki proces weryfikacji? 

Podstawowy proces przypomina wywiad. Najpierw zadaj sobie pytanie, dlaczego wierzę w to, co czytam. Potem seria pytań:

Kto to powiedział? Jeśli treść zaczyna się od słów, „znajomy potwierdza”, „osoby z najbliższego otoczenia”, „zespół ekspertów ostrzega”, włącz czujność. 

Kiedy to się stało? Czy informacja jest spójna z czasem innych zdarzeń. 

Gdzie to się wydarzyło? Czy masz do czynienia z prawdziwym miejscem i czy to miejsce jest spójne geograficznie z tym co widać na mapach czy zdjęciach. 

Sprawdź czy informacja jest spójna z innymi znalezionymi w sieci. Autorzy fake news nie przejmują się często, że informacje, nawzajem sobie zaprzeczają. Ja zawsze też porównuje informacje z wiadomościami ze sprawdzonych serwisów i stron choćby władz samorządowych. Tak było w przypadku posta znajomej. Nikt z MOPS nie potwierdził informacji. 

Uważnie znak po znaku sprawdź nazwę konta, z którego pochodzi informacja. Autorzy dezinformacji lubią się podszywać. I robią to dobrze. Jeśli zobaczysz na przykład konto @CNNinfo możesz myśleć, że chodzi o CNN. A tak nie będzie. I o to chodzi kłamcom

Nie udostępniaj informacji po przeczytaniu nagłówka. Wiem, to właśnie nagłówek najczęściej pierwszy zobaczysz i on pierwszy wywoła emocję. I ta emocja popchnie cię do bezrefleksyjnego udostępnienia. Zaciągnij hamulec i albo ignoruj, albo czytaj i weryfikuj, a dopiero potem udostępniaj. Jeśli oczywiście zweryfikujesz poprawnie

Możesz też ustalić ze sobą, że wiadomości uzupełniasz raz dziennie. Ze sprawdzonych źródeł. Ja mam wśród swoich Reuters, New York Times, The Economist i Outriders. Z polskich Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita.

Jedno dobre źródło dwa razy dziennie wystarczy. Ograniczając nie ignorujesz. Selekcjonujesz i skupiasz się na działaniu, a nie na ciągłym podsycaniu lęku i ciekawości. Wiem, że to trudne. Ale warto to zrobić. Dla higieny emocjonalnej a także aby nie przesycać już sieci tysiącami informacji na sekundę. 


Mój schemat weryfikowania pokrywa się z tym, co jakiś czas temu przygotowała Agata Łuczyńska (Fundacja Szkoła z Klasą). Chylę przed nią czoła i udostępniam tu jej poradnik.  

1. Czytaj nie tylko nagłówki i leady.

→ Nie sugeruj się nagłówkami. To najłatwiejszy sposób na dezinformację. Twórcom fake newsów łatwiej zmienić sam nagłówek, niż spójnie napisać cały artykuł.

2. Uważaj na emocjonalny język i manipulację.

→ Czy tekst budzi Twoje silne emocje? Czy historia jest bardzo brutalna? Czy autor używa mocnych określeń, wplata dużo wykrzykników? Wymyślanie fałszywych informacji, jest niezwykle łatwe – a im więcej emocji budzą, tym częściej są udostępniane.

→ Jeśli jakaś informacja, albo cytat z czyjejś wypowiedzi Cię oburzył, koniecznie sprawdź, czy inne źródła też podają tę informację.

3. Uważaj na swoją własną stronniczość.

→ Pamiętaj, że najbardziej lubimy te historie, które potwierdzają naszą wizję świata. Twórcy fake news korzystają z tego nagminnie.

→ Cały czas patrz na siebie trochę z boku i zadawaj sobie pytanie: czy to jest prawdziwe, czy po prostu chcę, żeby to było prawdziwe? I na odwrót: nie odrzucaj z góry informacji, które nie pasują do Twojej wizji świata.

→ Fake news to często teorie niemożliwe do potwierdzenia ani sfalsyfikowania. Przy ich ocenia kieruj się zdrowym rozsądkiem.

4. Przeprowadź z informacją wywiad, tak jakby była osobą.

→ Pamiętaj – wystarczy, że jeden element jest podejrzany albo nieprawdziwy, który zmieni kontekst. Wraz z kontekstem zmienia się cała wypowiedź.

1. ŹRÓDŁO – kto to powiedział?

2. CZAS I DATA – czy to się wydaje możliwe? Czy jest spójne?

3. MIEJSCE – czy to się stało tam, gdzie powiedzieli, że się stało?

→ Sprawdź czy informacja jest spójna z innymi znalezionymi w sieci. Autorzy fake news nie przejmują się często, że informacje, nawzajem sobie zaprzeczają.

5. Sprawdź źródło i autora postu

→ Zwróć uwagę na URL stron, z których pochodzi informacja. Dużo stron podszywa się pod prawdziwe i znane źródła zmieniając w adresie jeden człon lub literkę.

→ Zobacz kto jest autorem postu. Profil autora może dużo powiedzieć o wiadomości, którą czytasz. Co wcześniej publikował? Jak często? Na jakie tematy?

→ Jeśli post jest przekazany dalej sprawdź, kto zamieścił tę historię jako pierwszy. Jaki jest związek autora z historią? Czy autor postu był na miejscu zdarzenia? Skąd bierze swoje informacje? Skąd post został nadany?

→ Kiedy konto Twojego źródła zostało utworzone? Sprawdź nazwę użytkownika i znajdź inne konta tego samego użytkownika. Możesz wykorzystać następujące narzędzia:

• Spokeo.com
• Whitepages.com
• Pipl.com
• Accurint
• Who.is
• Bit/ly/customfbsearch
• LinkedIn

6. Sprawdź czy zgadza się miejsce zdarzenia

→ Jeśli autor twierdzi, że był osobiście na miejscu zdarzenia sprawdź, jaki jest związek źródła/autora z tym miejscem. Czy jest prawdopodobne, żeby osoba, która pisze wiadomość naprawdę się tam znalazła? Czy inne informacje, które opublikowała to potwierdzają? Czy można sprawdzić geo-lokację źródła? Wykorzystaj:

• Google earth
• Streetview
• Wikimapia

→ Zwróć uwagę czy film lub zdjęcie są autentyczne. Czy na pewno przedstawiają miejsce zdarzenia? Czy nie ma takiej pewności? Czy tablice rejestracyjne, znaki, napisy na witrynach sklepowych pokazują z jakiego kraju/miejsca pochodzi zdjęcie? Czy na filmikach słychać akcent – jeśli tak to jaki?

7. Sprawdź czy zgadza się czas

→ Koniecznie sprawdź, czy zdjęcia lub filmy pojawiają się po raz pierwszy w kontekście tej historii. Autorzy fake news stosunkowo często korzystają ze zdjęć znalezionych w internecie. Wykorzystaj narzędzia do poszukiwania oryginałów zdjęć:

• Reverse image search
• Tineye

→ Sprawdź też, czy informacja o czasie pokrywa się z innymi szczegółami: np. jak pada cień, jaka jest pora roku, jak ubrani są ludzie. Wykorzystaj do tego:

• Wolfram|Alpha
• Find my shadow

→ Jeśli wciąż nie masz pewności sprawdź źródło zdjęcia:

• Jeffrey’s exif viewer

8. Pamiętaj, że zdjęcia i filmy też można łatwo zmienić

→ Fałszywe zdjęcia są bardzo popularnym narzędziem manipulacji. Autorzy fake news często wykorzystują sfałszowane zdjęcia (Adobe Photoshop).

→ Pamiętaj, że osadzenie zdjęcia w fałszywym kontekście lub dodanie nieprawdziwego opisu pod zdjęciem to też rodzaj manipulacji.

→ Filmy zwykle traktujemy jako dużo bardziej wiarygodne źródło informacji niż tekst czy nawet zdjęcie. Dużo rzadziej je sprawdzamy, a to błąd. Tak jak w przypadku zdjęć, pamiętaj, że kontekst jest kluczowy!

9. Zweryfikuj historię w innych źródłach.

→ Większość sprawdzonych informacji publikowana jest w wielu różnych mediach. Jeśli wiadomość wydaje się być podejrzana, sprawdź, jakie jeszcze media ją opublikowały.

10. Zastanów się zanim udostępnisz dalej.

→ Siłę fake newsów tworzą Ci, którzy udostępniają je dalej.

→ Każde dalsze udostępnienie to uwiarygodnienie historii. I tak plotka zamienia się w pewną informację.

Źródło: autorką poradnika jest Agata Łuczyńska (Fundacja Szkoła z Klasą). Poradnik został opublikowany na licencji: CC-BY-SA 3.0.


Kłamstwa sączone do ucha Roberta Gregory’ego Bowersa miały format historii. Kłamliwych historii. Popchnęły go do zamordowania niewinnych ludzi. Kłamstwa sączone tobie i mnie mają nas dzielić, dezorganizować, pozbawiać nadziei. Mają nas przerażać. I pchać do działań obliczonych na zniszczenie. Często nie będą miały formy wyrafinowanego Deep Fake. Ale będą diabelsko skuteczne. 

Możesz jednak wygrać tę wojnę z dezinformacją. Weryfikuj, zgłaszaj, blokuj. I naucz się, że między bodźcem a reakcją masz czas na chwilę refleksji. Wierzę w Ciebie. I chcę wierzyć w siebie.


Transkrypt oryginalnego wystąpienia Nixona na wypadek katastrofy Apollo 11. 

Fate has ordained that the men who went to the moon to explore in peace will stay on the moon to rest in peace. These brave men, Neil Armstrong and Edwin Aldrin know that there is no hope for their recovery. But they also know that there is hope for mankind in their sacrifice.

These two men are laying down their lives in mankind’s most noble goal: the search for truth and understanding.

They will be mourned by their families and friends; they will be mourned by their nation; they will be mourned by the people of the world; they will be mourned by a Mother Earth that dared send two of her sons into the unknown.

In their exploration, they stirred the people of the world to feel as one; in their sacrifice, they bind more tightly the brotherhood of man. In ancient days, men looked at stars and saw their heroes in the constellations. In modern times, we do much the same, but our heroes are epic men of flesh and blood.

Others will follow, and surely find their way home. Man’s search will not be denied. But these men were the first, and they will remain the foremost in our hearts. For every human being who looks up at the moon in the nights to come will know that there is some corner of another world that is forever mankind.

¹ Elizabeth Anne Holmes (ur. 3 lutego 1984 r. w Waszyngtonie) – amerykańska bizneswoman, założycielka firmy Theranos, oskarżona o oszukanie inwestorów i skazana na 10-letni zakaz zajmowania wyższych stanowisk w spółkach publicznych. W styczniu 2022 sąd federalny w San Jose uznał jej winę w 4 z 11 stawianych jej zarzutów zmowy w celu oszukania inwestorów oraz defraudacji.

² Frances Haugen, która była menedżerką amerykańskiego giganta technologicznego mówiła między innymi o algorytmach używanych przez Facebooka, które miały przyczynić się do wywołania internetowej „wojny społeczno-domowej” w Polsce w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku, co wyszczególniła amerykańska stacja NBC News.

Komentarze

Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Pokrewne treści

Pokrewne treści

Książki, które do tej pory napisałem, by podzielić się wiedzą i praktykami

Napisałem 8 książek – w tym nagrodzony bestseller „Sapiens na zakupach”. Oraz anglojęzyczny „Life’s a pitch”. Każdą książkę piszę, by przekazać wiedzę, ale także, by sam się czegoś nauczyć. Każda książka to dla mnie przygoda i wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dla ciebie będzie przede wszystkim tym pierwszym.

16 minut
3127 słów
Nixon, Strzelanina w Pittsbourgu i Narracje, w które decydujemy się wierzyć Robert Gregory Bowers uwierzył w historię. Zaufał narracji zaserwowanej mu w sieci. Z historii tkanych na YouTubie, Twitterze czy Facebooku stworzył metą historię. O czym była ta historia? O złych Żydach odpowiedzialnych za światowe kryzysy. O Żydach rządzących światem, niszczących od setek lat podwaliny cywilizacji i rozsmarowujących krew niemowląt na macach. Bowers uwierzył i zrobił […]