Przed Tobą
- Przedstawię Ci moją forme zarządzania zadaniami – inbox
- Dowiesz się jak utrzymuję myśli w porządku
22.04.2018, pierwsze poważne sprzątanie w ogrodzie. Po zimie jest sporo do zrobienia. Gdy porządkuję, wyrywam, koszę i zamiatam, wpadam na kilka pomysłów. Tu poszerzenie tarasu, tam nowe nasadzenia. Każdy z tych pomysłów trafi na listę. Do miejsca, które nazywam inbox. Tam wpada każdy pomysł, bez wartościowania go. Bez nadawania mu na razie kryteriów czasowych i kryteriów wykonanlności. Po prostu każdy pomysł notuję. Kiedyś może go zrealizuję.
Dizś rano zauważam, że jednak żarówka nie pali się w oprawie pod prysznicem. Zadanie „kupić żarówkę” też trafi na listę. Każda najdrobniejsza rzecz, którą zauważę i którą wymarzę trafi na listę. Do inboxa. Tam zaglądam raz na miesiąc i dobieram kontekstowo rzeczy do wykonania. Nie sztuką jest pamiętać, żeby kupić kwiaty, czy żarówkę. Sztuka jest pamiętać o tym, gdy się przejeżdża koło ogrodnictwa albo sklepu elektrycznego.
Do inboxa trafia wszytsko. Niektóre pomysły z czasem się zdezaktualizują. Części z nich nigdy nie zrealizuję. Ale są. I mogę z nich wybierać. Nie krążą już bezwładnie w mojej głowie. To mój nawyk. Zapisywać pomysły i zadania związane z codziennym funkcjonowaniem mojego domu.
David Allen, Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności, Wydawnictwo Helion
Komentarze
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.