#nawyk_52

Opublikowano Kategorie Tak tylko mówięTagi ,

06.02.2018, jak co rano sięgam po ewangelicki kalendarz, „Z Biblią na co dzień”. Czytam i kontempluje wyznaczone na ten dzień słowo. Dziś jest to, „Odwróć oczy swoje niech nie patrzą na marność”. Oraz, „Panie, przypominasz mi, że nie zawsze należy ufać zewnętrznemu blaskowi. Naostrz moje zmysły i pomóż mi odnaleźć się w tym świecie”.

To mój nawyk – niekoniecznie religijny. Na pewno duchowy. Dlatego nie musisz czytać Biblii. Niech to będzie Platon, Koran, Zora, czy Bhagavad Gita. Chodzi o to, by dostarczyć sobie jedno zdanie dziennie do regularnego rozważania. Pięknie jest wzmacniać wszystkie sfery człowieka. Pięknie jest odnajdywać prawdy u starożytnych greków czy apostołów.

Ten nawyk jest specyficzny. Nie każdego przekonam. Ale polecam – bo daje ukorzenienie i pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy. A w końcu szukanie innych punktów odniesienia zawsze procentuje. Czemu więc nie punkt chrześcijański lub judaistyczny?


Jonathan Haidt, Szczęście. Od mądrości starożytnych po koncepcje współczesne, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne