Przed Tobą
- Dowiesz się jaka jest Martyna i co jest jej kluczem do sukcesu
- Zobaczysz jak wygrała konkurs Chivas Venture
- Przedstawię Ci moje zdanie o jej pracy
Angela Duckworth prowadzi badania nad wytrwałością. Wynika z nich, że uważne i wytrwałe podążanie do celu (ang. grit) to czynnik warunkujący sukces. Nie gwarantujący, ale warunkujący.
Do mierzenia tej (niepoznawczej) cechy służy skala GRIT. Bez mierzenia jednak przeczuwam, że Martyna ma grit. I że osiągnie sukces. Bo choć na sam sukces składa się wiele czynników, w tym szczęście, to Martyna robi dużo by szczęściu pomagać. Pracowitością.
Po raz pierwszy pracowaliśmy przy finale Chivas Venture. I od razu pomyślałem – silna i spokojna. Mocna, ale nie tyranizująca. Zauważyłem też, że niezwykle sprawnie przyjmuje i wdraża informacje zwrotne. Przygotowywałem wtedy grupę pięciu wybrańców do finału konkursu Chivasa. Wszyscy byli dobrzy. Bardzo dobrzy. Jednak to Martyna zwróciła moją szczególną uwagę, bo była taka… sumienna. Wiem, że to nie brzmi szczególnie wyjątkowo. Ja jednak lubię ludzi sumiennych i pracowitych. I takich też zauważam.
Martyna wytrwale się uczyła i wytrwale trenowała. Wygrała konkurs. Teraz przygotowuje się do finałów. Też będę jej pomagał. I wiem, że mogę liczyć na dobrą pracę nauczyciela i pilnej, rozsądnej uczennicy.
Gdy Martyna wygrała, podziękowała wielu osobom. W tym swojemu chłopakowi, który znosił to, że po raz setny powtarzała tekst swojej prezentacji, „Na świecie produkuje się miliard opon…”. Dla mnie to był jasny sygnał, że po prostu Martyna ćwiczyła. Do upadłego.
Tylko, że u Martyny, to „do upadłego” nie oznacza szarpania się z materią. Bije od niej taki fajny, stoicki spokój.
Martyna jest wierna wartościom.
Gdy jakiś czas temu restauracja Skazka w Warszawie reklamowała się zdjęciem prezydenta Czeczenii (Ramzana Kadyrowa), Martyna zwróciła uwagę jak bardzo to niewłaściwe. Bo to człowiek, który zamyka homoseksualistów w obozach, morduje i jest okrutnym tyranem.
A potem długo tłumaczyła.
I wyjaśniała.
Nie atakowała i nie używała obraźliwych słów. Nie używała argumentów Ad Personam. Wyjaśniała i tłumaczyła dlaczego to niewłaściwe. Zaimponowała mi. Bo można bronić wartości. Nawet jeśli krzywda nie dotyczy bezpośrednio nas.
Tak samo cierpliwie i spokojnie Martyna tłumaczyła technologię i ideę, która stoi za jej projektem (Syntoil) na Wykopie. Każdemu po kolei. Spokojnie i rzeczowo.
Martyna to taki #human_of_my_life, którego dopiero odkrywam. I z przyjemnością obserwuję. I będę trzymać kciuki za finał Chivas. Chociaż wiem, że to nie trzymanie kciuków sprawia, że wygrywamy. To praca. Ciężka, spokojna i mądra.
Dziękuję.
Komentarze
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.