Introwertycy są nieśmiali: #prawda_czy_fałsz_43

Opublikowano Kategorie LifestyleTagi , , ,

W niedzielę 3.03 wracałem do domu po zajęciach ze studentami. Wyczerpany. Przebodźcowany. Dużo dałem z siebie i potrzebowałem regeneracji. Jak każdy introwertyk. W moim ulubionym radio leciała nieco mniej ulubiona audycja – Strefa Szefa. Zaproszeni goście rozmawiali o networkingu. Mówili o „płci mózgu” i wykazywali różnice między kobiecym a męskim networkingiem. To specjalnie mnie nie ruszyło. Różnice są, choć ja bardziej skłaniam się ku poglądowi, że są to różnice indywidualne, a nie stricte związane z płcią biologiczną. Jeśli już to z kulturową.

Jednak gdy padło sformułowanie, „no tak, w końcu ktoś może być introwertykiem i nie mieć śmiałości, odwagi by podejść i networkingować”, to trochę się zdenerwowałem. Zwłaszcza, że tę tezę wygłosiła prowadząca. 

Nieśmiałość i introwertyzm to dwa zupełnie inne wymiary. Mogą się pokrywać, ale nie muszą. Nie wszystkie osoby nieśmiałe są introwertywne. I na pewno nie wszystkie osoby introwertywne są nieśmiałe. 

Introwertyk i jego przeciwieństwo ekstrawertyk nie różnią się takimi cechami czy mocnymi stronami, jak śmiałość czy nieśmiałość. Różnią się potrzebami odnośnie stymulacji sensorycznej. Ekstrawertyk, żeby czuć się dobrze potrzebuje więcej bodźców. Introwertyk – mniej. To jednak, że ktoś potrzebuje mniej bodźców, a przebodźcowany potrzebuje regeneracji, nie ma nic wspólnego ze śmiałością, czy nieśmiałością. Ma wiele wspólnego z wyborami.

Nieśmiałość to postawa wynikająca z lęku, obawy. Introwertyzm to specyfika osobowości. Gdy podczas rzeczonego networkingu zauważysz kogoś, kto nie kwapi się do rozmowy, nie wyciągaj wniosków, że jest nieśmiały, czy nieśmiała. Może po prostu nie ma potrzeby szybkiego kolekcjonowania wizytówek i gwaru. I to też jest w porządku.

Ekstrawetyzm jako pożądana cecha kojarzona z przebojowością, śmiałością, otwartością nie jest jedynym sposobem na dobre życie. Nie jest też złym. Jest po prostu właściwością. Tak jak introwertyzm. 

Louis A. Schmidt, dyrektor Child Emotion Laboratory na Uniwersytecie McMaster mówi:

Though in popular media they’re often viewed as the same, we know in the scientific community that, conceptually or empirically, they’re unrelated.

Czyli, że choć popularny pogląd jest taki, że to jedno i to samo, w środowisku naukowym przeważa pogląd, że koncepcyjnie i badawczo to wymiary nieskorelowane. 

Sophia Dembling, autorka książek The Introvert’s Way i Introverts in Love, ujmuje różnice miedzy introwersją i nieśmiałością w ten sposób:

[Introversion and shyness] get confused because they both are related to socializing–but lack of interest in socializing is very clearly not the same as fearing it.

Innymi słowy, introwertyk może sobie podarować imprezę i iść do domu, żeby poczytać książkę, nie dlatego, że obawia się sytuacji społecznych, tylko dlatego, że nie ma ochoty na przebywanie z ludźmi. Bać się kontaktu a nie chcieć jego, to jednak różnica. Co więcej – ta niechęć też nie musi wynikać z niechęci do ludzi w ogóle. Raczej z niechęci do tak wielu bodźców na raz w jednym miejscu.

Nieśmiała osoba – z drugiej strony – może chcieć kontaktu z ludźmi, ale się go obawiać. W rezultacie bardzo silnego lęku społecznego też zrezygnuje z imprezy. Jednak tu przyczyna będzie inna. 

Jeśli chcesz więcej dowiedzieć się o introwertykach, to poczytaj bloga Susan Cain lub Moniki Stankiewicz, z którą mam przyjemność pracować nad jej wystąpieniem na Gdyńskiego TEDxa.