Efekt Aureoli, Golem i punktualni ludzie: #błędy_poznawcze_11

Opublikowano Kategorie Lifestyle, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , , ,

Cenię sobie punktualność. Swoją również. Mam niesamowitą wręcz satysfakcję, gdy zaczynam na czas i kończę o czasie. Gdy dostaje 18 minut na prezentację na I Love Marketing, to właśnie 18 minut będzie trwała moja prezentacja. Gdy przerwę w szkoleniu planuję na 11:15, punktualnie o tej godzinie mówię, „na moim zegarku właśnie wybiła 11:15, pora na 15 minut przerwy”.

Punktualność jest dla mnie cechą ważną. Muszę jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, żeby nie oceniać czyjejś punktualności na podstawie jednej próby (za mała liczba zdarzeń, żeby wyciągać wnioski). I po drugie – ważniejsze – żeby nie popełnić błędu oceny, który wymiennie nazywamy efektem aureoli lub efektem halo. 

W psychologii to tendencja do automatycznego, pozytywnego lub negatywnego  przypisywania cech osobowościowych na podstawie pierwszego wrażenia. Gdy przypisanie jest pozytywne mówimy o efekcie nimbu lub Galatei. Gdy negatywne, mówimy o efekcie Golema lub szatańskim efekcie halo.

Pozytywne czy negatywne przypisanie jest odmianą podstawowego błędu atrybucji. Przy natychmiastowej ocenie, przypisujemy wagę jednej ważnej pozytywnej lub negatywnej właściwości. Potem mamy skłonność do przypisywania innych – niezaobserwowanych – właściwości, które są zgodne ze znakiem emocjonalnym pierwszego przypisanego atrybutu. Czyli ktoś jest ładny i punktualny (cechy zaobserwowane), więc oceniamy go jako solidnego, mądrego, inteligentnego i wytrwałego (cechy przypisane i zupełnie niepotwierdzone).

Istotą efektu aureoli jest przypisanie komuś (to właśnie nazywamy atrybucją) ważnej pozytywnej lub negatywnej cechy wewnętrznej. WAŻNEJ DLA NAS. Jeśli dla kogoś bardzo ważny jest porządek, to zaobserwowany w pierwszj chwili porządek u kogoś wpłynie na pozostałą ocenę.

Przypisanie cechy nieważnej nie musi wywołać efektu aureoli. Najważniejszymi atrybutami posiadającymi moc wywoływania efektu aureoli są: mądrość/głupota, dobroć/zło, nieatrakcyjność/atrakcyjność fizyczna oraz wygląd zewnętrzny (na przykład schludny/niechlujny). Bardzo często też wpływ na naszą ocenę (w zależności od tego, co dla nas jest ważne) będzie mieć para wysportowany i szczupły/niewysportowany z nadwagą.

Atrybucja może być bardzo krzywdząca. Ja jako szkoleniowiec muszę bardzo uważać, żeby nie przypisywać uczestnikom szkoleń cech pozytywnych lu negatywnych tylko na podstawie np. punktualności. Zwłaszcza, że jeśli spotykam kogoś raz i ktoś raz jest punktualny to nie oznacza, że jest punktualny w ogóle. I na odwrót. Jeśli ktoś jest raz spóźniony to nie oznacza, że spóźnia się zawsze.

Ocena natychmiastowa – stereotypowa – ma oczywiście uzasadnienie ewolucyjne. W przeszłości szybko musieliśmy podejmować decyzje. Gdy stawką było życie nie można było tracić czasu na krytyczne myślenie. 

Dziś jednak warto pamiętać, żeby częściej mówić sprawdzam. I zdawać sobie sprawę ze swoich błędów oceny. 

Ostatnio jechałem w pendolino. W strefie ciszy. Koło mnie kobieta. W pewnym momencie odwróciłem się i zwróciłem grzecznie uwagę innym pasażerkom, że to strefa ciszy. 

Potem wróciłem do swojej pracy. Tak jak teraz (gdy piszę ten mail) pracowałem w pociągu. 

Po chwili kątem oka zobaczyłem niechcący, że pasażerka na ekranie swojego smartfona pisze wielkimi literami treść wiadomości. Naprawdę nietrudno było zobaczyć tekst. Po sekundzie zorientowałem się, że pisze… o mnie. 

Masakra, siedzę koło jakiegoś starego kawalera. Już zdążył zwrócić uwagę, że to strefa ciszy. Ciągłe chrząka i wali w klawiaturę…

Dalej już nie czytałem. Nie mam w ogóle w zwyczaju czytać cudzej korespondencji. Tym razem jednak treść mocno skupiła moją uwagę i mocno zraniła. 

Przez chwilę miałem ochotę na odwet. Moje postrzeganie neutralnej pasażerki się zmieniło. Zacząłem ją zauważać jak wstrętne babsko, które ma wątpliwe wybory modowe i fatalny makijaż. Uległem emocjom. Tak, jak ona. Dodatkowo na podstawie cechy dla mnie ważnej (wygląd i dbanie o sylwetkę) rozlałem atrybucję na całość jej osoby. Szybko zdałem sobie z tego sprawę. Szybko. Jednak nie na tyle szybko, żeby mój umysł już nie pogalopował z oceną. Zbudowałem sobie obraz z przypuszczeń. Nagle w mojej głowie stała się ultra zatwardziałą radykalną radną PiS. Harpią, która tylko doi spółki skarbu państwa. Dewotką, która lata do kościoła a przymyka oko na nieprawości. Słowem na podstawie jednego zdarzenia i jednej cechy zbudowałem sobie pełen obraz. BEZPODSTAWNIE. 

Nic nie powiedziałem. Na szczęście. 

Gdy wysiadała z pociągu zapomniała ładowarki. Wróciła na miejsce. Podałem ją jej. Z uśmiechem. Szczerym. Bo już otrząsnąłem się z błędu oceny. 

Świadomość własnej omylności daje dziką satysfakcję. Przekonanie o nieomylności jest znacznie bardziej irytujące. Niestety głównie dla otoczenia. 

PS: Ciekawym przykładem efektu aureoli jest przypisywanie większej wiedzy osobom, które mówią szybciej i pewniej. To zjawisko potwierdzają badania Normana Millera (Miller et al., 1976). Okazuje się, że ekspert jest dla nas bardziej ekspertem, gdy mówi szybciej. 

PPS: Golem to mityczna postać – istota utworzona z gliny na kształt człowieka, ale pozbawiona duszy rozumiejącej neszama, a zatem również zdolności mowy. Najbardziej znana legenda na temat golema mówi o stworzeniu go przez rabina Jehudę Löw ben Bezalela z Pragi (urodzonego w Poznaniu), znanego również jako Maharal.

W drugiej połowie XVI w. nasiliły się ataki na praskich Żydów, których posądzano o bezbożne praktyki i okultyzm. Aby obronić siebie i innych, rabin Maharal ulepił z gliny wielką postać człowieka, którą następnie ożywił za pomocą tajemnych rytuałów i modłów, na koniec wypisując na czole lub wkładając do ust Golema pergamin ze słowem Emet (w języku hebrajskim słowo to, אמת, oznacza „prawdę”). Wymazanie pierwszej litery powodowało powstanie słowa met (w języku hebrajskim מת oznacza „śmierć”) co odbierało życie istocie. Według innych mogło to być również słowo Adam, czyli „człowiek”, natomiast po wymazaniu pierwszej litery dam, co oznacza po hebrajsku „krew”. Tak stworzona istota była jednak niema i bezmyślna, gdyż nie została stworzona przez Boga; mogła tylko wykonywać polecenia i pracować, sama nie mając własnej, wolnej woli.

Według jednej z wersji legendy, po obronie Żydów przed atakami ludności, Golem wpada w szał i zaczyna mordować tych, którym służył; Maharal wyjmuje mu pergamin z ust i wykreślając pierwszą literę ze słowa Emet sprawia, że istota staje się na powrót glinianym posągiem. W innej wersji legendy, po wykonaniu pracy Maharal unieruchamia Golema zabierając mu pergamin ze słowem, a następnie ukrywa na strychu praskiej synagogi. Szczątki Golema znajdują się jakoby na strychu synagogi w Pradze (Egon Erwin Kisch, Jarmark sensacji).

Photo by Buenosia Carol from Pexels