C.R.A.P., Futura oraz Bonnie i Clyde po 50 latach

Jak fatalny projekt graficzny i skomplikowany system zabezpieczeń doprowadziły do największej oskarowej wpadki. W poniedziałek…

3555 słów
18 minut
3555 słów
18 minut

Przed Tobą

3555 słów
Ich czytanie zajmie Ci około
18 minut
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć tak temu tekstowi, dowiesz się:

  • Poznasz historię pomyłki z gali wręczenia Oskarów w 2017 roku
  • Dowiesz się jak była jej przyczyna
  • Zoabaczysz kto był odpowiedzialny za błąd i dlaczego
  • Zaproponuję jak można było uniknąć błędu dzięki zasadzie C.R.A.P.

Jak fatalny projekt graficzny i skomplikowany system zabezpieczeń doprowadziły do największej oskarowej wpadki.

W poniedziałek 27 lutego 2021 wstałem jak często chwilę po 5:00. W Los Angeles trwała 89 ceremonia rozdania nagród Academy Awards – Oscarów. Gdy ja, nieco zaspany szedłem na siłownię, na scenę w Dolby Theatre w Los Angeles wchodzili Warren Beaty i Faye Dunaway. Bonnie i Clyde po 50 latach znów razem. Ja na siłowni byłem sam. Dwójkę weteranów oglądało 33 milionów widzów przed telewizorami i około 3400 gwiazd na widowni. Ja słuchałem jednym uchem. 

Gdy wychodziłem na trening, usłyszałem jedną z ważniejszych informacji tego dnia. Z pewnością najważniejsza dla twórców, dystrybutorów i fanów kinematografii. Oscara za najlepszy film 2017 roku otrzymuje… „La La Land”. Gdy wróciłem, dowiedziałem się, że to nieprawda. Wygrał „Moonlight”. Po raz pierwszy w historii film LGBTQ+ wygrał. 

Na pewno pamiętasz ten moment. I pewnie nie dlatego, że wygrał kameralny dramat o Chironie – afroamerykańskim geju wychowującym się w biednej dysfunkcyjnej rodzinie w Miami – a nie odgrzewany fabularny kotlet o fabryce snów w musicalowej konwencji. 

Pamiętasz raczej największą wtopę w historii nagrody, którą ludzie Hollywood smyrają innych ludzi Hollywood po zasadniczo białych męskich tyłkach. 

Co takiego się wydarzyło? Prześledźmy to razem. 

Warren Beatty wchodzi na scenę z prawej kulisy (stage right). Pod ramię z nim idzie uśmiechnięta Faye. Warren w lewej ręce trzyma kopertę, którą w kulisie dostał od Briana Cullinana z PricewaterhouseCoopers. To właśnie ta firma odpowiedzialna jest za bezpieczną obsługę kart ze zwycięskimi nazwiskami i tytułami. 

Warren otwiera kopertę. Nic trudnego. Sięga po kartę. Spogląda. I przez chwilę się waha. Spogląda do koperty. Nic jednak poza kartą, którą ma w dłoni nie znajduje. Widownia się śmieje. Z ich perspektywy to celowe budowanie napięcia. 

Warren zaczyna:

And the Academy Award

I po wypowiedzeniu tych zaledwie 4 słów znów milknie. Spogląda na kartę i raz jeszcze wkłada rękę do czerwonej koperty. Widownia rozbawiona. Ktoś nawet klaszcze. Warren w końcu mówi: 

For the Best Picture

Znów pauza. Faye – podobnie jak oglądający – myślą, że Warren się droczy. Aktorka grającą Evelyn Cross Mulwray w Chinatown mówi, You’re impossible! Come on. Warren pokazuje jej kartę. Faye nie waha się nawet przez chwilę. I mówi: 

La La Land!

Na widowni eksplozja braw! Wprost proporcjonalna do męki wyczekiwania na werdykt Akademii. Twórcy La La Land wchodzą na scenę. Zaczynają się dziękczynne mowy! Z prawej kulisy to, co się stało obserwuje Brian Cullinan.  Już wie, że to katastrofa. Wie też, że po części jest jej winny. Zwycięzcą w najważniejszej kategorii nie jest La La Land lecz Moonlight

Brian poci się w kulisie. Na scenie zaś po kolei przemawiają twórcy musicalu z Emmą Stone. Słowa Freda Bergera – producenta (p.g.a.) przerywa jednak nieoczekiwanie Jordan Horowitz. Także producent z ekipy La La Land. Mówi,

Guys, guys. There’s a mistake. „Moonlight”, you guys won

Tak było rzeczywiście. To „Moonlight” miało triumfować. Nie „La La Land”. Jak do tego doszło?

Część ludzi wini Warrena Beatty’ego. Wskazują na kartę i mówią, jak można było nie zauważyć, że to nie ta karta. Część wskazuje, że Beatty jednak się wahał. Bo widział, że coś nie gra. I ta część wini Dunaway, która bez chwili zająknienia wypaliła do mikrofonów tytuł. 

Najwięcej jednak osób wskazuje na człowieka, który dał Beatty’emu w prawej kulisie niewłaściwą kopertę. Kopertę z nazwiskiem aktorki, która wygrała w kategorii Best Actress (czyli najlepszej aktorki). I która przemawiała na scenie chwilę wcześniej. Po tym jak dobrą wiadomość przekazał jej Leonardo di Caprio. Który wychodził z lewej kulisy. Gdzie kopertę z nazwiskiem zwyciężczyni przekazała mu Martha Ruiz. Też z PWC. 

Winny jest Brian Cullinan z PriceWaterhouseCoopers. W końcu zamiast pilnować kart w skupieniu, robił sobie selfie z Emmą Stone. Która po odebraniu statuetki zeszła ze sceny w prawą kulisę. 

Nie zaskoczysz mnie, jeśli wydasz podobny wyrok. W końcu tak to jest, jak człowiek zamiast skupiać się na robocie gapi się w telefon. 

Ja jednak powiem ci, że gdy zawodzą ludzie, nie ma sensu marzyć o lepszych niezawodnych ludziach. Lepiej tworzyć (możliwie) niezawodne systemy i lepiej projektować środowisko. Tak by błędy było trudniej popełniać. 


Można było na przykład lepiej zaprojektować karty z wynikami. Posługując się metodologią C.R.A.P. 

Wiem, po angielsku to niezbyt szczęśliwy akronim. Oznacza bowiem gówno. Lub jak moi niektórzy idole z Instagrama by powiedzieli – gówno obsrane. 

Po tymi jednak czterema literkami nie kryją się fekalia. To skrót od Contrast, Repetition, Alignement i Proximity. Wszystkie cztery zasady, które razem tworzą fekalny akronim wpisują się także w Prawa Percepcji Gestalt, o których pisałem w tekście z lipca 2021

Contrast, czyli Kontrast to kontrast elementów i kontrast tła i figury. Element największy mózg postrzega jako najważniejszy. Jeden rzut oka na oscarową kartę i już wiesz, że najwyraźniej projektant (lub zamawiający projekt) uznał, że najważniejsze będzie logo Oscarów. 

Repetition to Powtarzalność. Powtarzalne elementy mózg identyfikuje jako równoważne. To tak zwana reguła podobieństwa. Spójrz na kartę z nazwiskiem zwyciężczyni w kategorii Best Actress. Imię i nazwisko są zapisane dokładnie tym samym fontem (Futura) o dokładnie tej samej wielkości. Czyli projektant uznał, że są równie ważne. Czy jednak na pewno? Czy tytuł filmu, w którym występuje aktorka jest tak samo ważny jak dane identyfikujące zwyciężczynię? 

Alignement to Wyrównywanie. Do lewej, do prawej, do środka… Lub obustronne. Którego nie polecam. Chyba, że masz umiejętności i program, dzięki któremu wyrównasz odstępy między literami. Najbardziej polecam wyrównywanie do lewej. Do niego przyzwyczajone jest oko w naszej kulturze. Czyli również w kulturze, do której należy Beatty i Dunaway. Co wpłynęło na takie przyzwyczajenie? Chociażby nawyk czytania. Kotwiczenie wszystkich początków wersów w jednym miejscu ułatwia nam przetwarzanie informacji. 

Spójrz na kartę. Jakie widzisz wyrównanie? Symetryczne wyśrodkowanie. Które ma być może w sobie urok gotyckiej katedry, ale użyteczność znikomą. Dlaczego? Bo oko skacze po linijkach jak Mariah Carrey po oktawach. 

Ostatnie w akronimie P skrywa Proximity. Czyli bliskość (sąsiedztwo). Sąsiadujące informacje są odczytywane jako powiązane ze sobą. W psychologii poznawczej ta zasada równoważna jest z zasadą grupowania i domykania. Jeśli jakieś informacje – jak na przykład kategoria, w której ktoś zwycięża i nazwisko zwycięzcy w kategorii – są powiązane, to powinny być również zgrupowane razem. 

Raz jeszcze zatem spójrzmy na kartę. Czy kategoria Best Actress jest zgrupowana z nazwiskiem Emmy Stone? Skądże. Nazwisko laureatki jest zgrupowane z tytułem filmu, w którym wystąpiła. I jak już wiesz – projektant potraktował te informacje równoważnie. 

Wiesz już co jest źle. Pora zastanowić się jak poprawić kartę. Zacznijmy od ważności informacji. W oryginalnej karcie mamy 3 poziomy ważności – nagłówek, treść (tzw. body) i stopkę (tzw. footer). Jednak logika graficzna rozmija się z logiką ważności informacji.

W nagłówku świeci się jak bycze jajca logo Oscarów. Tak jakby projektujący obawiali się, że ktoś w trakcie pięciogodzinnej ceremonii na chwilę się zapomni i pomyśli, że jest na rozdaniu Telekamer. W treści mamy dwie informacje – nazwisko aktorki i produkcję, w którym grała. Bez żadnego graficznego rozróżnienia. W stopce zaś informacja o kategorii. Logiczne równie istotna jak nazwisko zwycięzcy w tejże. 

Logika podpowiada inny układ. W kategorii Best Actress wygrywa Emma Stone, która wystąpiła w filmie La La Land. A dowiadujecie się tego Państwo podczas ceremonii rozdania nagród Academy Awards! Czyli H1 to kategoria, H2 to nazwisko zwycięzcy, treść to nazwa filmu. A w stopce będzie miejsce na logo Oscarów. No może nie w stopce, żeby ich ego nie krwawiło. Ale o tym później. 

Teraz pomyślmy o Repetition. Powtarzające się style graficzne są interpretowane jako pokrewne. Dlatego informacje stałe – kategorię i opis Film potraktujemy tym samym fontem. A informacje zmienne – nazwisko zwyciężczyni i tytuł filmu, w którym zagrała innym. Dla informacji zmiennych i ważniejszych pozostawiłbym bezwzględnie Futurę. Bo to wybór doskonały! 


 Here man from the planet Earth first set foot upon the Moon July 1969 A. D. We came in peace for all mankind. Takie słowa nadal widnieją na pamiątkowej tablicy, którą kosmonauci Apollo 11 zostawili na księżycu. Zostawili też 96 worków z odchodami, 12 par kosmicznych butów, 2 piłeczki golfowe, fotografię rodziny Charlesa Duka (misja Apollo 16) oraz mikro-dzieła sztuki autorstwa Andy’ego Warhola, Roberta Rauschenberga, and Claesa Oldenburga. Napis na pamiątkowej tabliczce był prosty. Miał też bardzo symboliczny przekaz. Przychodzimy w pokoju. W imieniu całej ludzkości. 

Do tej pory nikt poza ludźmi go chyba nie przeczytał. Chyba, że bakterie przewodu pokarmowego, które chcą nie chcą pozostały na księżycu, rozwinęły własną cywilizację. Jeśli jednak ktoś natknie się na tę tabliczkę to doceni jeden z piękniejszych krojów pisma, którym zapisano sentencję. To Futura. Geometryczny, bezszeryfowy, jednoelementowy, proporcjonalny krój pisma zaprojektowany w latach 1924–1926 przez Paula Rennera. Doskonały w swej bauhausowskiej prostocie. 

Wygrał w konkurencji na popularność z takimi fontami jak Erbar, Kabel Light, Berthold-Grotesk, Elegant-Grotesk. One powstały w podobnym okresie i także były proste. Futura jednak oprócz prosty miała też nazwę. Idealnie marketingowo dobrano. Przyszłościowy font o prostej uniwersalnej nazwie. Na szczęście Renner zdecydował się na angielski rzeczownik, a nie niemiecką nazwę Zukunft.

Futurą sporządzono nie tylko napis na pamiątkowej tablicy. Wszystkie elementy sterownicze, wszystkie instrukcje, wszystkie objaśnienia na statku Apollo 11 były spisane Futurą. Ten inspirowany geometrycznym minimalizmem krój pisma jest bardzo czytelny. I nie powoduje przeciążenia poznawczego. A to ważne. Gdzie jak gdzie, ale w kosmosie są sprawy, na których trzeba skupić uwagę i lepiej, żeby krój pisma nie konkurował o uwagę z inicjacją lądownika. 

Nasz mózg oscyluje między dwoma stanami, gdy przetwarza informacje. To łatwość poznawcza i przeciążenie poznawcze. W stanie łatwości szybko przetwarzane są informacje. Łatwiej też nas wprowadzić w błąd, bo łatwość poniekąd usypia naszą czujność. Jednak przy przetwarzaniu informacji ważnych, gdy liczy się szybkość, łatwość jest zawsze wskazana. Z tego też powodu znaki na autostradzie nie powinny być raczej pisane zdobnym pismem i umieszczane na tle z gradientami mieniącymi się kolorami tęczy z placu Zbawiciela. 

Z tego też powodu wszystkie firmy, które dostarczały podzespoły do statków Apollo musiały opisywać części i instrukcje używając do tego jednego kroju pisma. Prostej Futury. 

Futura to piękny krój pisma. Nadal wygląda nowocześnie, choć niebawem stuknie mu setka. Jest jednym z tych krojów pisma, który świetnie wygląda na dobrze przygotowanych slajdach. Dobrze przygotowanych, czyli takich, które nie konkurują z narracją wygłaszaną przez prelegenta. Takich, które wspierają łatwość poznawczą. 

Jeśli biały tekst pisany Futurą umieścisz na idealnie czarnym slajdzie uzyskasz piękny kontrast. Przy okazji sprawisz, że slajd będzie łatwiej przyswajalny nawet dla osób gorzej widzących i słabowidzących. To lekcja, którą kiedyś odebrałem od Marty Bielawskiej. To specjalistka w zakresie tyflopedagogiki. Potwierdziła mi, że w ten sposób moje prezentacje mogą być bardziej inkluzywne.

Stosuję ten font i inne bezszeryfowe, bo wiem też, że są przetwarzane przez mózg jako… bardziej nowoczesne. Nasz mózg analizuje środowisko nieustannie. Część tej analizy jest nieuświadomiona. Większość przebiega na skróty. Te skróty to tak zwane heurystyki. Natychmiastowa ocena fontu to też pewna heurystyka. 

Przyjrzyj się fontom, które użyte są odpowiednio w logotypie popularnej sieci fastfoodów i w logotypie firmy Tiffany & Co. Natychmiast wiadomo, gdzie jest tanio, gdzie jest drogo. Wskazuje na to zestawienie barw, jak i sam użyty krój pisma. 

A teraz zamieńmy fonty. Gdybyśmy teraz zapytali osoby, które nie znają nazw obu firm (swoją drogą trudno by było takie znaleźć), które miejsce jest bardziej prestiżowe, to mielibyśmy odwrotny efekt. 

Dobór kroju pisma do prezentacji to wybór ważny. Inaczej odbieramy elegancką i prostą Helvetikę. Inaczej piękną szeryfową Brygadę 1918 (jubileuszowy krój pisma przygotowany z okazji stulecia niepodległości). Krój pisma należy dobrać tak, by wywołać stan łatwości poznawczej. Dlatego nie przeciążaj slajdów kilkoma różnymi krojami pisma. I błagam – nie używaj Comic Sansa i Papyrusa. Ten pierwszy nadaje się do zaproszeń na kinderballe. Drugi raz pojawił się w czołówce filmu Avatar. I wystarczy. 

Czasem gdy jeżdżę na konferencje to muszę odwracać oczy od slajdów. Żeby nie krwawiły. Nie każdy jest projektantem. I nie każdy musi. Ja też nie jestem. Skończyłem architekturę i dobrą szkołę estetyki. Od dawna kochałem prostotę. I choć czasem zmieniam kroje pisma i nie jestem najwierniejszym w swej miłości, to jednak zawsze wybiorę prostotę i kontrast. Tak jak prostotę i kontrast wybrali ludzie z NASA przy projektowaniu elementów tekstowych dla Apollo 11. Bo ta prostota (parafrazując klasyczkę)  się ludziom na widowni po prostu należy. 


Za nami Contrast oraz Repetition. Pora na Alignement. Czyli wyrównanie. Tu bez szaleństw. Tradycyjnie do lewego marginesu. Tak, żeby już nigdy żadna Faye ani inna gwiazda nie musiała po 5 godzinach słuchania wątpliwych żartów prowadzącego skakać po wersach wzrokiem w poszukiwaniu najważniejszej informacji. Zostaje nam ostatnia literka P. Czyli Proximity. Pora zgrupować elementy o podobnej ważności. To szczególnie ważne, gdy na karcie jest więcej informacji. Tak jak w przypadku kategorii Best Picture. Tam zwyczajowo widnieją nazwiska wszystkich producentów i/lub producentek. W przypadku zwycięzcy z 2017 roku były to 3 nazwiska – Adele Romański, Dede Gardner i Jeremy Kleiner. 

Proximity jednak odnosi się też do grupowania elementów w zbiory. I tak na karcie z nazwiskiem Emmy Stone pierwszy zbiór logiczny to Kategoria + zwycięzca/zwyciężczyni. Drugi zbiór to Film + tytuł filmu. Dla karty „Moonlight” to odpowiednio kategoria + tytuł filmu. Oraz nazwa zbioru Producers + nazwiska tychże. 

Czy coś jeszcze warto poprawić? Nastrój organizatorom! I dać im to chrzanione logo. Niech im będzie. Tylko zamiast w stopce dajmy je na marginesie. I zorientujmy je w pionie. Tak żeby się totalnie odróżniało. A jednoczenie nie gmatwało treści ważniejszych! Efekt końcowy wygląda tak dla karty z nazwiskiem Emmy Stone. 

I tak dla zwycięzcy w kategorii najlepszy film. 

Przeprowadziłem eksperyment, w którym badałem czas reakcji (RT) i poprawność odpowiedzi (AM) dla karty oryginalnej i przeprojektowanej. Dla obu miar lepsze wyniki osiągnąłem dla kart przeprojektowanych. W najbliższym czasie chce przeprowadzić ten eksperyment w warunkach tak zwanych high stake. Czyli wtedy, gdy mamy wysoką stawkę i wysoki poziom stresu u badanych. Porównywalny z tym, który mogą odczuwać wyczytujący zwycięzców i zwyciężczynie na Oskarach. 

Winny nie był Beatty. Winna nie była też Dunaway. Są ludźmi. I jak ja, ty i całe pozostałe 8 miliardów, popełniają i będą popełniać błędy. Gdy jednak mamy do czynienia z zawodnymi ludźmi, twórzmy niezawodne systemy. A nie marnujmy czasu na mrzonki o niezawodnych ludziach. 

A co z Brianem? Dlaczego ten spec z PWC dal ciała. Bo też jest Sapiens. I wręczył przez nieuwagę nie tę kopertę. A dlaczego w ogóle ją miał? Przecież otwartą kopertę z nazwiskiem Emmy Stone miał w ręku Leonardo di Caprio. Jak to więc możliwe, że zapieczętowaną wniósł na scenę Warren Beatty kilka minut później?! 

Możliwe – bo Oscary mają system zabezpieczający przed wpadką, który do wpadki doprowadził. A to – jak wyjaśnia Charles Perrow w książce Normal Accidents: Living with High Risk Technologies: Living with High Risk Technologies jedna z dwóch najczęstszych przyczyn katastrof. Takich jak opisana przeze mnie katastrofa Columbii, Czernobyl czy katastrofa statku Torrey Canyon sprzed ponad 50 lat. Jaka jest pierwsza? Wysoka stawka! I stres, związany z decyzją lub działaniem. 

I tak właśnie było na Oscarach. Bardzo wysoka stawka i odpowiedzialność oraz skomplikowany system bezpieczeństwa. Który paradoksalnie jak to mówią Anglosasi backfired! Czyli odstrzelił nam przez przypadek łeb zamiast nas chronić. 

Cóż to za system. Na kilka godzin przed Oscarami Maria Ruiz – accountant z PWC mówiła o nim tak:

On the day of the show. We’ll get the ballots and Brian and I will go to the theater on two separate roads. He’ll go one route and I’ll go another route.

We do that to ensure that in case anything happens to one, the other will be there on time and delivering what’s needed with the full set. We do have security measures up until we’re at the theater and delivering that envelope to the presenter just seconds before they walk on stage. We’ll be in two different locations. Brian will be on stage right and I’ll be on stage left.

W teorii – świetny pomysł! Dwie osoby jadą dwoma samochodami dwiema trasami z dwoma kompletami kart. Na wszelki wypadek. I potem z dwóch kulis wydają karty. Naprzemiennie. 

Co to oznacza? Że w momencie, gdy Martha Ruiz podała kartę Leonardo Di Caprio w lewej kulisie, Brain Cullinan powinien natychmiast usunąć (zniszczyć duplikat) w prawej.  Ale tego nie zrobił. I gdy z prawej kulisy wychodził Beatty, podał mu duplikat, który powinien zniszczyć. 

Gdy zawodzą ludzie, trzeba mieć niezawodny system. Ten był zawodny, bo umożliwiał pomyłkę. Tak zresztą jak fatalnie zaprojektowana karta ze zwycięzcą totalnie umożliwiała pomyłkę. 

Warren Beatty dostał nie tę kartę. Choć był zmęczony, był na tyle czujny by stwierdzić, że coś mu nie pasuje. Pokazał więc kartę jedynej osobie, na którą mógł liczyć w tej sytuacji – Faye. Ta zerknęła na kartę i po trwającym 400 milisekund skanowaniu jej mózg wywnioskował, że to co widzi w pierwszej kolejności, czyli tytuł La La Land to odpowiedź prawidłowa. Każdy – naprawę każdy mógł się pomylić. Ty też. Nawet jeśli sądzisz, że to niemożliwe. 

Brian Cullinan podał nie tę kartę, bo nie zniszczył duplikatu. Dlaczego? Bo był totalnie podekscytowany możliwością selfie z Emmą Stone. Zachował się jak Sapiens. 

Od tej pomyłki nikt nie umarł. Od wielu innych, w których źle zaprojektowane systemy, grafika, interfejsy spotkały się z naszą feralną (choć piękna) naturą umierają i umierać będą ludzie. Będą też tracić dorobek życia. Dopóki nie przyznamy, że nie możemy na sobie polegać. I że musimy kształtować środowisko tak, by nas chroniło przed popełnianiem błędów. Jednocześnie nie dając nam poczucia utraty kontroli. Ja takie środowisko mam zaprojektowane – w obszarze moich finansów, wysyłania maili i ćwiczeń na siłowni. A także w obszarze projektowania slajdów i materiałów dydaktycznych. Być może kiedyś razem zaprojektujemy twoje. Lub twoich współpracowników. 

W typografii odstępy między literami , zwane także śledzeniem , odnoszą się do ilości miejsca między grupą liter, aby wpłynąć na gęstość w linii lub bloku tekstu.

Odstępy między literami można mylić z kerningiem . Odstępy między literami odnoszą się do ogólnego odstępu słowa lub bloku tekstu, wpływającego na jego ogólną gęstość i teksturę. Kerning jest terminem stosowanym specjalnie do regulacji odstępów między dwoma konkretnymi znakami w celu skorygowania wizualnie nierównych odstępów. Kerning dopasowuje litery bliżej siebie (ujemne odstępy), śledzenie dostosowuje litery dalej (odstępy dodatnie).

Photo by Vie Studio from Pexels

Specjalne podziękowania dla Katarzyny Czajki-Kominiarczuk za pomoc w sprawdzeniu, czy Faye i Warren wychodzili z tej samej kulisy.

Komentarze

Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Pokrewne treści

Pokrewne treści

Książki, które do tej pory napisałem, by podzielić się wiedzą i praktykami

Napisałem 8 książek – w tym nagrodzony bestseller „Sapiens na zakupach”. Oraz anglojęzyczny „Life’s a pitch”. Każdą książkę piszę, by przekazać wiedzę, ale także, by sam się czegoś nauczyć. Każda książka to dla mnie przygoda i wielkie wyzwanie. Mam nadzieję, że dla ciebie będzie przede wszystkim tym pierwszym.

18 minut
3555 słów
C.R.A.P., Futura oraz Bonnie i Clyde po 50 latach Jak fatalny projekt graficzny i skomplikowany system zabezpieczeń doprowadziły do największej oskarowej wpadki. W poniedziałek 27 lutego 2021 wstałem jak często chwilę po 5:00. W Los Angeles trwała 89 ceremonia rozdania nagród Academy Awards – Oscarów. Gdy ja, nieco zaspany szedłem na siłownię, na scenę w Dolby Theatre w Los Angeles wchodzili Warren Beaty i […]