„A to oznacza, że…”, czyli co Medina mówi o narracji #słowo_na_niedzielę_14

Opublikowano Kategorie Pitching, Psychologia, Tak tylko mówięTagi ,

Współczynnik regresji dla czekolady w tym równaniu wynosi 0.014. Ja wam wyjaśnię w bardzo prostych słowach, co to znaczy. To znaczy, że gdyby absolutnie każdy człowiek w danym kraju, zjadł dodatkowy kilogram czekolady, to otrzymalibyśmy w zamian 0.014 Noblisty. Naszkicowałam wam to – o taki czubek głowy

Jeśli uważnie czytasz mojego bloga, to ten fragment wystąpienia Janiny z TEDx Koszalin już znasz. Dziś przywołuję go, bo zawiera skromnego bohatera, który przyjdzie z odsieczą każdemu prelegentowi. Szczególnie gdy ten prezentuje wiedzę trudną. Taką, którą trzeba przetłumaczyć na „ludzki”. Obok semantycznych znaczników zmian, o których już pisałem, ten heros powinien na stałe zagościć w twoich narracjach. 

To fraza, a to oznacza, że… która przybiera też pokrewne formy, a to znaczyCo to oznacza? Otóż… i inne, które sygnalizują sens i znaczenie informacji. 

Niektórzy ludzie lubią po prostu wiedzieć. Inni, żeby lepiej przyswoić historie, dane i specyfikacje muszą zrozumieć sens i znaczenie informacji. Gdy dyrektor firmy ScanDisk prezentował w 2008 roku na konferencji Consumer Electronics Show nową kartę, pamiętaj o tym. I powiedział:

To pierwsza karta pamięci o pojemności 12 GB do telefonów komórkowych. Ma 50 miliardów tranzystorów. Co to oznacza dla klienta? Że Karta może pomieścić sześć godzin filmów i ma tyle pamięci by dostarczyć dość muzyki na podróż na Księżyc i z powrotem

Teraz te dane nie robią takiego wrażenia. Ale wtedy to było coś. Zwłaszcza, że te 12 GB przetłumaczył na język klienta. I nadał liczbie sens i znaczenie. 

O sensie i znaczeniu mówi też profesor Medina w książce 12 Brain Rules (niefortunnie przetłumaczonej w Polsce na 12 sposobów na supermózg). To 12 fantastycznych lekcji na temat mojego ulubionego organu. Jeden z nich poświęcony jest uwadze i komunikacji. Pada w nim jedno z najważniejszych zdań, o którym trzeba pamiętać prezentując, edukując, pisząc. Brzmi: Meaning before details. Czyli najpierw sens i znaczenie informacji. Potem dopiero przetwarzanie szczegółów. To mocno ustawia rolę prelegenta. On musi ten sens i znaczenie informacji komunikować. 

Najprościej rozpoczynają właśnie od, a to oznacza, że… Raz rozpoznany sens i znaczenie informacji, wzmacniają motywację do dalszego słuchania i przetwarzania szczegółów. To czego sens rozumiemy, jest dla nas ważniejsze i potrafimy się na tym skupić. A to oznacza, że wiedza, którą przekazujesz będzie słuchana z większą uwagą i lepiej zapamiętana. No i przede wszystkim zrozumiała. 

Wyobraź sobie teraz prezentację Janiny, bez frazy, to oznacza…

Współczynnik regresji dla czekolady w tym równaniu wynosi 0.014.

I tyle. Dla osób, które nie są statystykami informacja bez nadanego znaczenia. Trudniej ją będzie zapamiętać. Tym bardziej zrozumieć. Oczywiście, że zabieg ten należy stosować stosownie do okoliczności. Nie ma co fizykowi tłumaczyć grawitacji, a muzykowi głosu o skali 5 oktaw. Jednak szczególnie gdy występujesz przed nową widownią, zadbaj o sens i znaczenie. Na koniec ostatni przykład. Bethany Edwards w swojej prezentacji na Techcrunch Disrupt mówi:

Our innovation in material science and water dispersible diagnostic technologies means that you can now flash these tests.

czyli:

Nasze innowacje w obszarze materiałoznawstwa i technologii diagnostyki rozpuszczalnej w wodzie oznaczają, że teraz możesz spuścić ten test w toalecie. 

Tu istotna dla końcowego słuchacza jest informacja, że domowy test ciążowy „może spuścić w toalecie”. Bo to ma znaczenie, gdy ostatecznie test ciążowy kupi i z niego skorzysta. 

PS: Jest jedno narzędzie, które pozwala w prezentacjach sprzedażowych dojść metodą pytań do tego, co ma sens i znaczenie dla klienta. Przeczytasz o nim w fiszkach autorstwa Artura Jabłońskiego. To narzędzie to laddering.

Photo by Craig Whitehead on Unsplash