„A ja tak nie mam”, błąd ekologiczny i inspiracje z Netflixa: #błędy_poznawcze_21

Opublikowano Kategorie Marketing, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , ,

Wczoraj dałem szansę nowemu serialowi na Netflixie. Nie wiem jeszcze czy ją wykorzystał. Wiem jednak, że znów złapałem się na tym, że wszędzie widzę inspirację. 

W jednej ze scen główny bohater rozmawia ze swoją matką (gra ją Gwyneth Paltrow). Młody człowiek mówi, że znalazł badania, które pokazują, że rodzice adopcyjni nie są w stanie nigdy pokochać adoptowanych dzieci tak mocno jak własnych. To dla niego ważne, bo sam jest adoptowany. A o uwagę matki musi walczyć z braćmi – parą bliźniaków, którzy są dziećmi biologicznymi. 

Matka odpowiada – te badania są niewiarygodne. Dlaczego? Bo ona go kocha bardziej nawet niż dwóch bliźniaków. Co widza zresztą nie zdziwi, bo postacie są tak zarysowane, że trudno znaleźć pokłady miłości dla dwóch narcystycznych, ksenofobicznych mizoginów. 

Dialog toczy się wartko, a ja od razu przypominam sobie że to może być pewna forma błędu ekologicznym (ecological fallacy). Postać grana przez Gwyneth Paltrow próbuje bowiem odnieść wyniki badań do jednostkowej sytuacji. I gdy jednostkowa sytuacja przeczy wynikom badań, uznaje je za nieprawdziwe.

Błąd ekologiczny to po części takie przeciwieństwo dowodu anegdotycznego. W tym drugim próbujemy powiedzieć światu, „u mnie się sprawdziło”, więc musi się sprawdzić u innych i „to musi być prawda”. W tym drugim przypadku próbujemy odnieść wyniki na szerokiej populacji do naszego jednostkowego przykładu i gdy się nie sprawdza mówimy, „ja tak nie mam”, więc „to nie może być prawda”. Oba podejścia są błędne. Na pewno w naukach społecznych, które badają ludzkie motywacje, zachowania czy emocje.

Zresztą nie tylko w przypadku nauk społecznych fakt, że nie możemy przenieść wyników badań na jednostkę, nie podważa badań (jeśli są przeprowadzone porządnie). 

Załóżmy, że trafiamy na meta-analizę wypadków drogowych. Wychodzi z niej, że ludzie, którzy mieli zapięte pasy mieli większe szanse na przeżycie niż osoby, które tych pasów zapiętych nie mieli. Ale nagle próbujemy to przenieść na grunt jednostki i przypominamy sobie , że wujek Tadek słyszał o kuzynie kolegi, z którym był w wojsku, który to kolega nie zapiął pasów i akurat tylko dlatego przeżył. Czy to oznacza, że zapinanie pasów jest bez sensu? Nie. 

Albo trafiamy na meta-analizę, w której jest jasno wykazana mocna korelacja między paleniem papierosów i zapadalnością na raka płuc. A my przypominamy sobie, że prababcia Hela paliła jak smok skręcane na kolanie pioruńsko mocne papierosy przez 70 lat dorosłego życia i w wieku 92 zginęła bo potrącił ją autobus. Czy to oznacza, że papierosy są nieszkodliwe? Nie. 

Błąd ekologiczny (ang.ecological fallacy) polega na nieuzasadnionym przenoszeniu wniosków z korelacji grupowych (dokonywanych na danych opisujących zagregowane zbiorowości) na zależności na poziomie jednostkowym. W szczególności błędne może być wnioskowanie o zależnościach (zwłaszcza bezpośrednich związków przyczynowo-skutkowych), pomiędzy cechami jednostek na podstawie korelacji między danymi opisującymi zbiorowości terytorialne, tzn. uśrednione cechy zamieszkujących je populacji (np. gmin czy regionów).

Robinson ilustruje błąd ekologiczny przykładem analizy korelacji Pearsona pomiędzy poziomem alfabetyzmu a udziałem imigrantów zamieszkujących w w poszczególnych stanach USA. Żeby zrozumieć ten błąd trzeba wiedzieć, że współczynnik korelacji Pearsona określa jak silna jest właśnie korelacja. W naukach społecznych przyjmuje się, że wszystko powyżej 0.3 lub poniżej –0.3 oznacza silną korelację. (poniżej –0.3 silna ujemna, powyżej 0.3 silna dodatnia).

Robinson sprawdzał korelację według danych ze  spisu ludności z 1930 r. Na poziomie stanów, związek ten wynosi r≈–0,53, a na poziomie regionów geograficznych nawet r≈–0,62. Sugeruje to obecność bardzo silnej ujemnej zależności. Czyli może nasuwać interpretację że napływ imigrantów jest natychmiastowo korzystny dla lokalnego poziomu wykształcenia. Jednakże bezpośrednia analiza związku alfabetyzmu z pochodzeniem na poziomie indywidualnym pokazuje, że korelacja jest mała i nosi odwrotny znak, r≈0,12 (imigranci w latach 1930. byli nieco częściej niepiśmienni niż populacja miejscowa). W interpretacji badacza, wynika to prawdopodobnie z tego, że większość imigrantów osiedla się generalnie w lepiej wykształconych stanach.

To, że wyglądasz przez okno i pada od 3 dni, nie przekreśla faktu, że Polska ma słabą sytuację hydrologiczną. To, że babcia Hela paliła i umarła potrącona przez autobus, nie oznacza, że palenie jest zdrowe. Jest takie badanie, które pokazuje, że klienci, którzy wybierają buty Nike są bardziej narcystyczni i mają tendencje do silnego indywidualizmu. To jednak nie oznacza, że każdy klient, który wybiera tę markę tak ma. Badania społeczne, antropologiczne, socjologiczne czy konsumenckie to nie fizyka czy matematyka. 

Jasne, że czasem wnioski z samych badań są wysnuwane za szybko. Zbyt ogólnie. Zdarzają się też badania przeprowadzone w sposób, który wręcz wyklucza nazwanie ich badaniami. Tak jak badania Wakefielda nad związkiem między szczepionkami i autyzmem. Które badaniami nie były bo próba była za mała. Składała się tylko z rodziców, którym za badania zapłacono. I na dodatek bazowały tylko na deklaracjach rodziców i ich obserwacjach z przeszłości. 

Jednak dobrze przeprowadzone badania to badania, które są wiarygodne warto poznawać. I nie warto ich od razu przekreślać. Viable and conclusive. Takie powinny być.