Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą: #prawda_czy_fałsz_18

Opublikowano Kategorie Lifestyle, Psychologia, Tak tylko mówięTagi , , ,

W procesie O.J. Simpsona padło potężnie makiaweliczne zdanie, If it doesn’t fit, you must acquit. Powtarzane wielokrotnie – dla wielu, w tym ławy przysięgłych – stało się prawdziwe.

W 1994 roku Simpson został oskarżony o zabicie swojej byłej żony, Nicole Brown, oraz kelnera z restauracji „Mezzaluna”, Rona Goldmana. Został uniewinniony z zarzutu podwójnego morderstwa przez ławę przysięgłych w 1995. Dlaczego? Bo sędziowie przysięgli usłyszeli rymowankę. Jak to możliwe? Przecież prokuratura miała wszystko! Na miejscu zbrodni znaleziono DNA OJ Simpsona. W jego samochodzie białym fordzie bronko znaleziono krew ofiar i jego DNA. Świadkowie widzieli, jak samochód odjeżdża z miejsca zbrodni! W jego domu znaleziono rękawiczkę ze śladami krwi ofiar i DNA Simpsona. Rękawiczkę kupioną za jego pieniądze z jego karty kredytowej. Prokuratura miała dowody, a obrona… LOGOS i logicznie połączyła kropki. A jak się logicznie łączy kropki dla odbiorcy komunikatu i często mu coś kładzie do głowy, to zaczyna nam wierzyć. Więc powiedziano mniej więcej tak:

Oskarżony jest czarny, policja jest rasistowska. Rasistowska policja chce wrobić czarnego. Jak? Podrzuca dowody. Jak to możliwe? No cóż przesłuchiwała go w domu w dzień po morderstwach.

Trzeba było tylko udowodnić w konkretnym eksperymencie sądowym, że rękawiczka nie jest jego. I tak też zrobiono. Biedny miś ubrał, pomachał paluszkami. I powiedział – ale niewygodnie! A obrona powiedziała:

If it doesn’t fit, you must acquit.

Po angielsku się rymuje, po polsku nie i oznacza – jeśli nie pasuje, musicie go uniewinnić. Obrońcy bazowali przy tym na błędzie poznawczym, który nazywa się rhyme-as reason effect. Nasz mózg uznaje prawdy, argumenty i przysłowia za bardziej prawdziwe gdy się rymują!

Na drugi dzień wszystkie nagłówki krzyczały: If it doesn’t fit, you must acquit. Ekspozycja na to zdanie była bardzo częsta. A częsta ekspozycja plus rhyme-as-reason effect plus łatwość poznawcza z dodatkiem heurystyki Keatsa i płynności przetwarzania (processing fluency) to eliksir zabójczy. Nieprawdę zamienią w prawdę. Wiedział o tym Goebells, wie o tym wielu współczesnych polityków. Niestety. 

Ten wpis sam w sobie to niezła incepcja. Być może zdanie „kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą” jest nieprawdą a jedynie wydaje się prawdą, bo jesteśmy na nie często eksponowani? Na całe szczęście możemy tę tezę po prostu sprawdzić. I zbadać. 

Okazuje się, że nie tylko powtarzanie ma wpływ na to, jak postrzegamy dany komunikat. Bardzo istotne są też nasze przekonania i motywacje. Jeśli nasze funkcjonowanie (biznes) opiera się na tezie, że „wizualizacja działa”, czy tezie, że „ludzie dzielą się na lewo- i prawopółkulowców” to nawet jeśli ktoś milion razy powtórzy „wizualizacja nie działa” nie uznamy tego za prawdę. 

Ważna jest też forma komunikatu. Im łatwiej go przetwarzamy, tym większe szanse, że uznamy go za prawdziwy. To właśnie łatwość poznawcza i płynność przetwarzania. Na poziomie nieuświadomionym za bardziej wiarygodne uznajemy też komunikaty „ładne”. Co to oznacza? Takie, które się na przykład rymują i które mają wewnetrzny rytm. Jak przysłowia i mądrości ludowe. To z kolei efekt znany w psychologii jako rhym-as-reason effect. To jeden z wielu błędów poznawczych. Badacze sprawdzali, który z pary komunikatów, zawierajacych tę samą treść, ludzie uznają za bardziej wiarygodny. Np. health is the new wealth, czy health is important. Albo Woes unite foesMisfortunes unite foes.Albo What sobriety conceals, alcohol reveals i what sobriety conceals, alcohol unmasks. We wszystkich parach, jako bardziej wiarygodny i trafny oceniany był komunikat (argument) rymowany. 

A co z powtarzaniem? 

Joseph Goebbels, hitlerowski minister propagandy, rozumiał, jak ważnym czynnikiem propagandowym jest właśnie powtarzanie. Bo „masy nazywają prawdą tę informację, która wydaje im się najbardziej znajoma”. A wyda im się znajoma i dobra, gdy będą na nią często eksponowani. I tak jak coca-cola składa się głównie z wody, cukru i częstego powtarzania, tak propaganda składa się z kłamstwa i częstego powtarzania. Jak to ujął Goebbels:

„Szare masy społeczeństwa są zwykle znacznie bardziej prymitywne niż sobie wyobrażamy. Propaganda musi zatem być przede wszystkim prosta i powtarzana wielokrotnie. Na dalszą metę ten tylko osiągnie podstawowe rezultaty w oddziaływaniu na opinię publiczną, kto potrafi sprowadzić problemy do najprostszej postaci i kto ma odwagę, żeby zawsze powtarzać je w tej uproszczonej formie pomimo sprzeciwów intelektualistów.”

Seria eksperymentów potwierdziła (niestety) trafność powyższych słów. W badaniach tych uczestnikom przedstawiono twierdzenia takie jak „Leonardo da Vinci miał jednocześnie dwie żony” i „Tybet, którego powierzchnia wynosi 1,2 miliona kilometrów kwadratowych, zajmuje jedną ósmą całkowitego obszaru Chin”. Jedno z tych stwierdzeń było powtarzane wielokrotnie. Jak się okazało uczestnicy tych badań oceniali powtarzane twierdzenie jako bardziej prawdziwe od tego, które nie było powtarzane.

Kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się (w naszych uszach) prawdą. Co nie znaczy oczywiście, że staje się prawdą obiektywną (badaną paradygmatem naukowym). W świecie alternatywnych faktów i absolutnego bezwstydu w przestrzeni publicznej, warto pamiętać, że nawet jeśli ktoś na wiecu wielokrotnie nam powie, że negocjował wejście do unii, to nie znaczy, że jest to prawda. Nasz mózg nie ma jednego intuicyjnego narzędzia do odróżniania prawdy od kłamstwa. Jak to powiedział Kahneman, jesteśmy ślepi na na nasze błędy (poznawcze) i ślepi na naszą ślepotę. Tak samo też często padamy jak muchy rażeni iluzją prawdy. To, że wiele razy słyszeliśmy, że „Einstein powiedział, że gdy zginą pszczoły, w ciągu 5 lat wyginie ludzkość”, nie oznacza, że to powiedział (nie powiedział). I nie oznacza, że to prawda (nieprawda). To, że ktoś robi mema ze zdjęcia z wilkami snując teorię o tym, jak działa prawdziwy leader, który chodzi za stadem a nie przodem, nie oznacza, że to prawda (to nieprawda). 

Niektórych faktów nie zweryfikujemy. Ale w wielu przypadkach naprawdę możemy sprawdzić, jak jest. Dochodzenie do prawdy, do tego, jak jest może być fajną zabawą. Pod warunkiem, że naprawdę tego chcemy. Sam przekonałem się, że nieprawdą jest, że „używamy tylko 10% mózgu”, że „słowa to tylko 7% komunikacji” i „post Doktor Dąbrowskiej czyni cuda”. I się pogodziłem z tym, że wierzyłem w rzeczy, które nie były prawdą. To przyjemne uczucie. Polecam. Prawda nas wyzwoli. Choć także zaboli

PS: dobre wieści są takie, że prawda ubrana w dobre zdanie też staje się bardziej prawdziwa 🙂