VALUE PROPOSITION – WSZYSTKO MA SWOJĄ CENĘ

Opublikowano Kategorie MarketingTagi , , , , ,

Value Propositon – pojęcie maglowane przez każdego startupowca. Propozycja wartości, czyli dwa tajemnicze słowa powtarzane jak mantra przed każdym spotkaniem z inwestorem, z nadzieją, że nasza akurat zasłuży na te mityczne miliony. I że przede wszystkim na nią, a nie na żadną inną skuszą się użytkownicy, konsumenci i wszyscy, którzy klikną w globalnym on-line markecie buton oznaczony CTA kup.

Co to jednak tak naprawdę jest ta Propozycja Wartości. I jak należy tworzyć… wartość. Czy bazować na trendach, wglądzie konsumenckim, wróżeniu z fusów, czy przepowiedniach wróżbity Macieja. Żeby tworzyć wartość trzeba dobrze zrozumieć, co kryje się za tymi słowami i za całą filozofią tworzenia Value Proposition.

Wartość to pochodna albo też przyczyna istnienia najbardziej chyba uniwersalnego mechanizmu społecznego, na którym stoi nasz świat – reguły wzajemności i wymiany. Trudno chyba określić, co było pierwsze – wymiana czy wartość, ale to chyba najmniej istotne. Istotne jest za to zrozumienie tego, że nasz świat opiera się na wartościach i na tym, co jesteśmy w stanie za nie dać.  W biznesie to się nazywa Value Propositon, a w życiu to chyba po prostu coś za co chcemy być z drugim człowiekie, coś za co płacimy słono w butiku Prady, coś za co jesteśmy w stanie poświęcić życie, zdrowie… Ale też przede wszystkim coś, co buduje relacje. Za wartość płacimy pośrednio lub bezpośrednio, więc można z pełną świadomością powiedzieć – nic za darmo. Nawet ten wpis i mój blog to jakaś propozycja, za którą wy płacicie swoim czasem i uwagą.

Im bardziej skrojona na nas propozycja, tym więcej jesteśmy w stanie za nią dać. Bo za wartość się płaci – gotówką, przelewem, atencją, czasem etc. Niektórzy płacą życiem czy też zdrowiem. Nawet za to, co za darmo płacimy. Google’owi i facebookowi danymi, państwu podatkami, ojczyźnie krwią i  blizną, a pudelkowi oglądając wyświetlane reklamy.

Tworzenie użytecznych wartości odbywa się na podstawie zmieszanych w odpowiednich proporcjach empatii i wglądu konsumenckiego, trendów i zeitgeistu. Wartość może bazować na danych z analizy słów kluczowych, statystyk facebooka, ankiet formularzy, a czasem po prostu rozmowy… W każdym obszarze wartości tworzymy na podstawie innych danych i narzędzi. W Inbound Marketingu będziemy bazować na innych, w dziennikarstwie i literaturze na jeszcze innych, a w przyjźni i miłości na danych czasem bardzo nieuchwytnych. Schemat jednak jest jeden – ktoś daje, ktoś bierze… I to co dajemy powinno być sexy i użyteczne… ale o tym już kiedy indziej.