Jak sprawić, by twój profil na LinkedIn był atrakcyjny

Opublikowano Kategorie BrandingTagi , ,

Personal branding to działania mające na celu budowanie silnej, wyrazistej marki w sieci i nie tylko. Pisałem już o tym w poprzednim poście. Miałem także okazję porozmawiać o personal brandingu w wywiadzie z Lidią Metel, który znajdziecie tutaj. Oczywiście sieć nie jest jedynym miejsce, gdzie warto inwestować czas i umiejętności w tworzenie dobrego i pożądanego wizerunku. Jednak jest kilka podstawowych narzędzi, o których warto pomyśleć. Jednym z nich jest na pewno serwis LinkedIn, na którym jest już 1.7 mln Polaków, a który miesięcznie odwiedza ponad 800 tysięcy osób. Wśród nich rekruterzy, head-hunterzy i potencjalni klienci. Jak sprawić, by profil na LinkedIn był atrakcyjniejszy? Od czego zacząć i dlaczego akurat wybrać LinkedIn, a nie Golden Line?

LinkedIn bardzo szybko rośnie w siłę. W ciągu jednej sekundy przybywa mu więcej niż dwóch użytkowników w skali międzynarodowej. Dla kraju tak silnie powiązanego z europejskim i globalnym rynkiem jak Polska oznacza to, że LinkedIn ma dużo do zaoferowania lokalnemu biznesowi i… tobie. LinkedIn, chociaż relatywnie mniej popularny w Polsce niż Golden Line, daje możliwość dotarcia do specjalistów w swojej branży i zaprezentowania się headhunterom z całego świata. To ważne, zwłaszcza, że sami zainteresowani podkreślają, że użytkownicy obu portali wyraźnie częściej aktualizują profile na LinkedIn. Ja sam twierdzę, że różnica między Golden Line a LinkedIn jest już mniej więcej taka, jak między NK a Facebookiem. Tak czy inaczej, jeśli decydujesz się na profil, na którymś z serwisów, to musisz zadbać, by był on atrakcyjny.

Stwórz strategię silnych słów kluczowych

Słowa kluczowe, to słowa po których chcesz by cię kojarzono. Zawodowo rzecz jasna, jeśli chodzi o LinkedIn. Na innych polach towarzyskich możesz być kojarzony jako imprezowicz, notoryczny podrywacz, czy co tam sobie wymarzysz. Ale na LinkedIn warto pamiętać o takich słowach kluczowych, które określają twoje kompetencje, obszary zawodowe i zainteresowania. Dobierz odpowiednie słowa kluczowe, zarówno w tytule, podsumowaniu, jak i nazwach i opisach stanowisk, czy poszczególnych projektów. Dzięki temu zwiększysz swoje szanse na odnalezienie, przez kogoś, kto właśnie szuka takiej a nie innej osoby. Nie przesadzaj jednak i nie wpisuj „zarządzanie projektami”, czy „social media guru” w co drugim zdaniu. To będzie miało zupełnie odwrotny skutek.

Zadbaj o aktualne i wiarygodne informacje

Założyłeś profil uskrzydlony możliwościami LinkedIn dwa lata temu i… od tamtej pory nic w nim nie zmieniałeś. Jeśli po twoim profilu hula wiatr, to nie dziw się, że rekruterzy nie walą drzwiami i oknami. Aktualne ma być wszystko – zdjęcie (nawet jeśli jesteś przywiązany do tego z 1975 roku, to rozstań się z nim na rzecz aktualnego), dane o aktualnym miejscu pracy i koniecznie dane kontaktowe. Nowe kursy, szkolenia, kompetencje? Uzupełniaj na bieżąco! To tak jak z CV – nie wyślesz przecież tego samego dziś, co 5 lat temu. A jeśli tak robisz, to nawet się nie przyznawaj.

Nigdy nie kłam

Profil ma być wiarygodny i prawdziwy! Nie masz się czym pochwalić… to trudno. Poczekaj aż będzie czym. Obecnie wszystko da się szybko sprawdzić, a nie ma nic gorszego, niż kłamstwo w sieci, o którym dowiedzą się wszyscy.

Buduj silną sieć społeczną i proś o rekomendacje

LinkedIn pozwala na pisanie rekomendacji – opinii (czasem laurek) o swoich byłych i obecnych współpracownikach, przełożonych, podwładnych czy klientach. Skorzystaj z tej możliwości, a zobaczysz, że oni odwdzięczą się tym samym.  LinkedIn proponuje gotowy formularz rekomendacji. Wystarczy kilka kliknięć i gotowe, prośba wysłana. Ja jednak sugeruję wcześniej samemu stworzyć rekomendację. Reguła wzajemności to najsilniejsza chyba reguła społeczna. Jak napiszesz dobrą rekomendację komuś, to trudno mu będzie odmówić napisania jej tobie. Jeśli męczą cie rekomendacje, albo po prostu nie masz na tyle dużych doświadczeń z daną osobą, to możesz też użyć funkcji potwierdzania umiejętności i kwalifikacji (Endorse).  To też dobry barometr, dzięki któremu sprawdzisz swoje słowa kluczowe.

Pamiętaj o Vanity URL

Profil na LinkedIn daje możliwość stworzenia Vanity URL, czyli unikalnego linka, po którym łatwo cię będzie znaleźć i który łatwo można wykorzystać w stopce maila, czy w danych kontaktowych na wizytówce. Zadbaj o taki URL, który będzie najprostszym możliwym, czyli imię i nazwisko… bez manierycznego szafowania pięciorgiem imion. Chyba, że jesteś z rodziny królewskiej.

Udzielaj się tam, gdzie warto

Absolutnie odradzam zawsze stosowanie zasady „nie znam się, to się wypowiem”, jakże często obecnej w naszej rzeczywistości. Na LinkedIn istnieje mnóstwo grup, do których warto dołączyć i w których warto się udzielać, ale tylko pod warunkiem, że chcesz i możesz wykazać się wiedzą i doświadczeniem, ewentualnie potrafisz formułować dobre pytania, które będą świadczyć o twojej chęci wzmacniania kompetencji i uczenia się. Nie wymądrzaj się, nie podawaj nieprawdziwych danych, nie wchodź w emocjonalne dyskusje. Ja sam traktuję swój profil na FB, jako mocno ironizującą platformę wypowiedzi. Ale profil na LinkedIn to miejsce, gdzie trzymam się formalnego stylu wypowiedzi. I jak się nie znam, to nie gadam głupot.

Piękna gęba czyni cuda

Jasne, że nie musisz mieć facjaty jak Brad Pitt. Twój przyszły pracodawca też niekoniecznie szuka kogoś aż tak przystojnego. Ale zadbaj o to, żeby zdjęcie było aktualne, dobrze obrobione (nie jak Maryla Rodowicz na okładce Vivy – nie musisz być plamą światła z zarysem oczu), dobrze skadrowane i wyraźne. Słit focie i zdjęcia z wakacji zachowaj na inne okazje. Tu pełna profeska. Ja lubię czarno-białe, ale to nie jakaś konieczność. Po prostu dobrze się komponują i są zawsze eleganckie.

Branding to cieżka robota. Trzeba myśleć i działać. Na szczęście da się stworzyć dobry profil na LinkedIn, bez konieczności zarywania nocy i obczajania podstaw kodowania. Wystarczą dobre chęci, dobre treści, dobre zdjęcie i rozsądek.

Photo By Victor Erixon